poniedziałek, 23 lipca 2012

                                                                                                                                                                                                                                    F reya93
W Waldhausen jestem już 18dni jak do tej pory było spokojnie aż do wczoraj
Od paru dni Klara ma problemy z żołądkiem kilkakrotnie kiedy tylko wracały jej wymioty mówiłam że trzeba zawołać lekarza ale ona nie chciała i rodzina się stosowała do jej życzeń .
Wczoraj  gdy jadła obiad znowu zwracała pożywienie kiedy już zaczęłam myć naczynia zauważyłam że ona jakby zaczęła tracić kontakt z rzeczywistością a wodę wylewała na podłogę pytałam się co robi a ona nic się nie odzywała chciała wstać ale zaraz upadła..Dobrze że zaraz za nią była ściana. Szybko do niej podbiegłam i posadziłam ją i zmusiłam jej lekko już zesztywniała ciało do tego żeby się pochyliła i uderzałam ją mocno w plecy..
Ona już zaczęła się dusić, nie wiem skąd wiedziałam co robić naprawdę nie wiem. Lekarz przyjechał dopiero gdy Juta zobaczyła że jednak sytuacja jest poważna .Przed podjęciem tej pracy nie przeszłam żadnego szkolenia udzielania pierwszej pomocy ani nikt mi nie mówił co mam robić w takich przypadkach Jedynie co polegam na swej intuicji. Większość firm pośredniczących i  wysałających kobiety do tej pracy nie przeprowadza   szkoleń, a powinni. Poza tym wydarzeniem to jest spokojnie tutaj dzięki życzliwości Niemców poznałam tutaj Polkę Irenkę która również tutaj pracuje jako opiekunka. Irenka jest miłą, serdeczną i ciepłą osobą spędzam z nią nie mal codziennie czas. Obie co drugi dzień jeździmy na rowerze i zwiedzamy okolicę. Dobrze mieć tutaj bratnią duszę ...

Podczas pobytu w Lenggries poznałam również "kolegę" na niemieckim portalu My Polacy jak do tej pory to rozmawiamy ze sobą na GG i nie mam jak narazie nic do zarzucenia są to zwykłe rozmowy o życiu i pracy a co dalej będzie zobaczymy ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz