sobota, 31 grudnia 2011

Sylwester. Stary rok odchodzi  a nowy przychodzi. Wszyscy robią podsumowanie minionego  roku.Co zrobiliśmy a co nie, jakoś nie umiem tego podsumować i nie wiem czy nawet chcę. Wiem już tylko jedno z przeżytych doświadczeń że cokolwiek się stanie podołam. Nie mam ochoty myśleć i patrzeć w stecz chcę iść do przodu nie zastanawiając się co było lecz koncentrując jak jest teraz i jaka może byc przeszłość. Najlepiej pozamykać wszystkie drzwi za sobą i nie patrzeć za siebie. Nie wiem czy to jest dobry sposób na życie ale czy można inaczej? ciągle rozmyśłając co było co można było zrobić ale uważam że to nie ma sensu. Najlepiej wybaczyć sobie  i każdemu kto nas skrzywdził.  Zrobić miejsce na nowe lepsze życie. Ostatnio na profilu znajomego przeczytałam (przetłumaczyłam z angielskiego)
Zrób:
1 Uśmiechnij się do kogoś
2,Pomóż komuś
3. Módl się dla kogoś
4. Przytul kogoś
5. Wybacz komuś.
Jaki będzie Nowy Rok 2012? Tego tak naprawdę nie wie nikt ale wiem jedno napewno wszystkich czeka dużo pracy nad sobą i nad przyszlością dla nowych pokoleń. Nie wiem czemu ale wiem że to będzie szczególny rok pełen wydarzeń tych korzystnych dla nas ale  też pełen przeciwności. W następnym roku bedziemy zbierać owoce tej pracy więc może warto się przyłożyć?



środa, 28 grudnia 2011


W przebywaniu w czyimś domu nawet jako opiekunka wiąże się że zawsze będziesz obcą osobą,nawet wtedy kiedy traktują cię jak członka rodziny i domownika. Mam jedynie  zakres obowiązków które są do wykonania aż do wyjazdu. Nie jest zbyt komfortowa sytuacja jest trochę inaczej jak ma się gdzieś swoje miejsce gdzie można wrócić i do kogo, a inaczej jak  nie ma gdzie i do czego wracać to taka wieczna tułaczka od domu do domu.
Dużą pułapką w życiu w innym kraju lub praca jest samotność. Podczas rozmowy z kobietami podczas podróży jest tęsknota za bliskimi lub nawet zwykłą rozmową  z kimkolwiek żeby tylko móc się odezwać bez zastanowienia nad sensem wypowiedzi.
Zauważyłam, że wiele osób na obczyźnie wpada w różne uzależnienia od papierosów alkoholu czy nawet internetu.  Przyczyną tego jest samotność , to nie jak w większości  miast w Polsce, że wszyscy znają się i cośkolwiek wiedzą o sobie.  Ludzie za granicą nie znają najczęściej nawet sąsiadów,  z którymi mieszkają wspólnie w bloku czy nawet sąsiada za miedzy owszem pozdrawiają się na wzajem ale przeważnie rozmowa się kończy na zapytaniu : Jak leci?  i  rozmowa schodzi na temat pogody lub polityki ale to już bliskim gronie. Dlatego zawsze uważam iż jest bardzo ważne wyjście  z domu oraz poszukanie kogoś do rozmowy żeby nie czuć się samotnym i opuszczonym.

niedziela, 25 grudnia 2011


Wczorajszy wieczór był dla mnie prawdziwą niespodzianką. Nie spodziewałam się że spędzę tak miły wieczór. Około 18 zebrała się w jadalni cała rodzina Horst z Heidi ich córka Nina z "przyjacielem. Na kolację były same przystawki: półmisek serów, wędlin do tego pieczarki kukurydza sałata, czerwona papryka, pomidor i ogórek owoce morze między innymi krewetki, bułki, mięso do smażenia na urządzeniu zwanym Ratler były też tam takie małe foremki no mini zapiekanek które samemu się robiło wg własnego gustu i smaku. Kolację rozpoczęto kieliszkiem wina mówiąc "Prost" Po kolacji wszyscy usiedli w Salonie przy 4białych zapalonych świecach z kieliszkiem wina czerwonego oraz słuchaliśmy muzyki klasycznej Mozarta, Bacha oraz Brahmsa. Następnie podarowano prezenty miałam miłą niespodziankę ponieważ dostałam perfum Laura Biagotti od Horsta. Atmosfera była  bardzo przyjemna, swobodna, wesoła szkoda że nie jest tak wszędzie.  Dziś poszłam trochę na spacer ale już nie mam co zwiedzać wszystko już zobaczyłam. Marzę żeby chociaż przed wyjazdem zobaczyć Morze Północne mam nadzieje że spełni się  to małe marzenie...
Najdziwniejsze jest, że rozmawiałam i rozumiałam większą część co mówili bez jakichkolwiek  przeszkód... 



sobota, 24 grudnia 2011





W ten jedyny szczególny dzień w roku
przy suto zastawionym stole 
składają domownicy sobie życzenia 
życząc wszystkim szczęścia zdrowia i spełnienie marzeń 
zapominając wszystkie waśnie, nieporozumienia
lub chowając je głeboko duszy 
kiedy już opłatek wśród biesiadników ruszy 
Na stole świeca się pali 
na niebie gdzieś w oddali 
jest moje serce i moja dusza 
która budzi się do miłości 
choć jestem wśród rodziny 
to zniecierpliwością liczę godziny 
kiedy połączę się z twoim sercem i twoją duszą
wówczas już żadne złe słowa nie poruszą
Minie wigilia minie Boże Narodzenie 
przyjdą zwykłe dni i kolejne nieporozumienie 
Ból i płacz mej duszy
mało kogo to poruszy 
ale ona nie jest sama na tym świecie 
Ktoś ja pcha do przodu 
 dba żeby w twym sercu nie było lodu
zapełnia ją na nowo miłością 
taka czystą bezwarunkową światłością
Nie martwię się na zapas
jutrem ani pojutrzem
 wiem, że gdzieś niedaleko  
jest również twoje serce i gdy się spotkamy
to zapalisz miłości jutrznię
Kolejna wigilijna kolacja 
bedzie bez udawania i obłudy
nie bedzie juz żadnej złudy.



Wigilia, od paru lat nie obchodzę świąt. Najpierw kłopoty w byłym związku, rozwód, a potem to nie umiałam udawać ,  zobaczyłam że to wszystko jest na pokaz, sztuczne nie ma tej rodzinnej świątecznej atmosfery. Nie umiem udawać że wszystko jest w porządku że jestem wśrod "kochanej" rodziny. Dobrowolnie wyjechałam z Polski na święta nie chcę czuć tej sztucznej atmosfery że niby wszyscy się pogodzili, zrozumieli kiedy czuję iż jest inaczej. Wiem że wszyscy tylko czekają aż zwiążę się z kimkolwiek żeby tylko nie sprawiała rodzinie "wstydu" że nie mam męża ale i mi samej będzie lżej bez tych sztucznych uśmiechów, wymuszonych żartów. Przez ten ostatni rok wiele się zmieniło i sama się zmienilam mam  jedno wielkie marzenie oraz wiem jaką cenę za to zapłacę ale co to za życie kiedy się nie spełni swych marzeń?
W Niemczech nie obchodzi się tak  hucznie świąt jedynie uroczysta kolacja i to wszystko.Nie robi się tyle potraw i nie siedzi się razem pozniej każdy zajmuje się sobą.
Nikomu nie przeszkadza, że jestem sama.

środa, 21 grudnia 2011

Gdy patrzę na Heidi to czuję przerażenie ... przecież ona była normalną zdrową kobietą, urodziła dwie córki, a choroba Parkinsona zniszczyła nie tylko ciało ale też psychikę dziś przez cały dzeń siedziała z głową na kolanach, nie wiem czy czuje ból. Od dwóćh próbuje napisać list i jakiś plan świąteczny ale zawiesza się na cały dzień i to jest przerażające... Zmienniczka przekazała mi że może miec humory ale już tutaj jestem tydzień i jest spokój. Zauważyłam iż pacjenci którymi   się zajmuję są przy mnie spokojni , lepiej się czują i mają wiecej energii do życia.
Heidi się poddała całkowicie umarła za życia dla nas tzw ludzi.. ale czy my zdrowi żyjemy za życia czy umarliśmy i jesteśmy jak Heidi w swoim świecie? Mamy swoje sprawy, problemy(często wymyślone przez nas samych),pracę i myślimy że żyjemy. Czy oby napewno żyjemy?
Nie cieszymy się słońcem. wiatrem czy deszczem...nie bierzemy od życia to czego chce nam dać lecz kurczowo się trzymamy to co nam się wydaje bezpieczne, a często jest powodem bólu  i rozczarowania. Kurczowo trzymamy się partnera który nas nie kocha, pracy co nie daje satysfakcji, gonimy za pieniądzem zapominając o tym że też powinnyśmy żyć  i zrobić wszystko aby to Życie było Życiem a nie  trumną niespełnionych marzeń...
Teraz przybywam w Świecie Heidi ale tęsknię za swym życiem za zabawą słońcem ludźmi. Weszłam do jej świata dobrowolnie, nie musiałam przyjeżdzać tutaj ale jestem.
Coraz częściej marzę o odpoczynku od tej pracy ale wiem że powinnam jeszcze w następnym roku być w tym zawodzie. Nedaleko jakieś 25km jest morze a nie wiem czy je zobaczę, cały dzień przybywam i pilnuję Heidi jak jej mąż wróci to  już jest ciemno żeby wyjść pozostaje mi czekać do weekendu...

poniedziałek, 19 grudnia 2011


Pięknie ... gdy szłam na spacer  wczoraj chciałam zamknąć drzwi złamałam klucz aż mi sie gorąco zrobiło Horst nie był zbyt zadowolony z tego faktu.  Wiem że w koncu powinnam przestać wszystkim przejmować pewnych rzeczy nie mogę zmienić zwłaszcza jeśli chodzi o innych jedynie na siebie samą mam wpływ na nikogo wiecej.. Zalogowałam się na niemieckim portalu dla polaków. Dostaję tylko oferty pójscia do łóżka  niezbyt to przyjemne chcę tylko się spotkać pogadać nic wiecej ale jestem otwarta na znajomości i niczego nie wykluczam ...
Dzisiaj zostałam juz sama z Heidi.. nie jest źle.  Wstałam wziełam prysznic , szybko się ubrałam, poszłam do sypialni Heidi już nie spała, pomogłam jej wstać i wykąpałam ją zrobiłam śniadanie oraz padałam jej tabletki,wstawiłam pranie i włączyłam zmywarkę ot i jak na ranek to wszystko... Po południu podanie tabletek przygotowanie obiadu i czekanie aż Horst wróci z pracy. Tak będą wyglądać dni az do 31 stycznia kiedy wyjadę znów do Polski.
Patrząc na ludzi, którymi się opiekuję zaczynam coraz bardziej doceniać życie i wszystkie nadarzające mi okazje, cieszę się tym co mam czyli zdrowiem. Większość ludzi zapomina jak jest ważne żeby być zdrowym i dobrej formie, zapominają że będąc zdrowym to wszystko może się wydarzyć i jak się chce to znajduje się w sobie siłę do życia i pokonywania słabości.  Warto się nad tym zastanowić i docenić życie i wszystko to co nam ofiaruje  przede wszystkim że mamy siebie tego nam nikt nie zabierze...

sobota, 17 grudnia 2011

Wittmund

Od dwóch dni jestem w Wittmund.
Wittmund leży w Dolnej Saksonii nad samym Morzem Północnym.
Tutaj opiekuję się kobietą która ma lekki przebieg choroby Parkinsona.  Z opowiadania zmienniczki dowiedziałam się iż miała również operację na kręgosłup.
Heidi ma 59lat, młodszego męża który jest lekarzem oraz dwoje dzieci i wnuczęta. Jej choroba została szybko rozpoznana i dano jej odpowiednie leki ale mimo to widać że poddała się, nie walczy z chorobą.  Mówi bardzo cicho i niewyrażnie trzeba się jej bardzo przysłuchiwać co mówi. Zauważyłam że nie mówi na temat z tego co się dowiedziałam to również ma chorobę psychiczną. Do moich obowiązków należy pomoc przy ubieraniu, rozbieraniu, mycie i toaleta, podawanie jej lekarstw i pilnowanie żeby nic jej się nie stało. Nie wiem jak będzie do końca pobytu ...
W pracy opiekunki najgorsza jest samotność i czasem pacjenci którzy czasem są gorsi od dzieci.
Ta praca wymaga naprawdę dużej cierpliwości, Często osoby, które nie pracowały nie zdają sprawy jak czasem bywa ciężko pod zględem psychicznym ale też i fizycznym. Bywają dni że nie wiem co mam zrobić ze sobą a najgorszy ten wolny czas niby nic nie robisz ale nie możesz wyjść kiedy chcesz i wrócić kiedy się chce trzeba się liczyć z potrzebami pacjenta. Bardzo ważne żeby szukać kontaktu z ludźmi wychodzić na spacery i mieć coś co zajmie czas i myśli. Może byc cokolwiek co kogo interesuje ale i także mieć możliwość rozmowy z kimś bliskim ....

środa, 23 listopada 2011


Coraz to bliżej jest do wyjazdu i jak pomyślę że mam wrócić to się nie cieszę.
Jadę do domu chłopaka ale coraz wiecej rzeczy zaczyna mi się nie podobać w nim.
Jedyne wyjście to jak najszybszy wyjazd do Niemiec w kolejne miejsce..
Tutaj za granicą jest jakoś inaczej ludzie uśmiechnięci chociaż maja swoje sprawy, problemy ale jak przechodzę to zawsze powiedzą"serwus"  "hello lub Gruss Gott" Nie spotkałam się z złym traktowaniem sa mil uprzejmi gdy robię zdjęcie to czekają cierpliwie aż skończę  przede wszystkim rozumią że nie wszystko mogę zrozumieć lub coś źle powiedzieć, pomagają w nauce języka i poprawiają uprzejmie kiedy wcześniej o to prosiłam. Ulice czyste nie ma śmieci podwórka koło domu zadbane i wszędzie trawniki pokoszone. Jeśli chodzi o śmieci to jest segregacja osobno papier, resztki żywności czy odpadki organiczne, butelki plastikowe są na wymianę w sklepie a szkło sa kontenery przed marketami. Co trzy tygodnie z rana przyjeżdza śmieciarka ktora zbiera osobno papier, bio odpadki lub  resztę śmieci. Szkoda że u nas w Polsce tak nie ma ...
Znalazłam tu spokój i ciszę, dobrych, miłych ludzi ....

wtorek, 22 listopada 2011

Mężczyźni oczyma kobiet...

1 Facet jest kawa najlepszy jest silny, gorący , pełen subtelnego smaku i nie pozwoli ci zasnąć
2.Facet jest jak batonik czekoladowy: słodki i dobiera ci się do bioder
3.Jest jak śrubokręt potrzebujesz ale nie wiesz do czego
4.Facet jest jak torba turystyczna zapakuj piwem i już możesz zabrać wszędzie
5. Mężczyzna jest jak ksero służy do powielania i do niczego więcej
6.Mężczyzna jest jak horoskop codziennie mówi co masz zrobić i zawsze się myli
7.Facet jest jak strumyk miło popatrzeć, ale trzeba pamiętać że nie każdy jest odpowiednio bystry.
8..Faceci są jak miejsca na parkingu najlepsi zawsze zajęci 
9.Mężczyźni to urodzeni hydraulicy albo w sklepie z narzędziami albo godzinami w łazience
10.Faceci jak koty pokazują się jak jest jedzenie na stole postawisz
11.Faceci jak używane samochody możesz tanio kupić  ale nie możesz na nich polegać
12.Są jak pogoda musisz je zaakceptować bo nie da się zmienić...

poniedziałek, 21 listopada 2011

Bądź jak róża zawsze uśmiechnięta
Nie tylko od święta
rozkwitaj dnia każdego 
ciesz się wszystkim 
tym co daje życie
nie płacz nigdy nawet skrycie 

czwartek, 17 listopada 2011



Spocznij wędrowcze miły 
nabierz dużo siły 
Do kolejnej wędrówki 
po ścieżce życia 
jeszcze masz dużo do odkrycia!
zanim wyruszysz w drogę 
daj odpocząć swej duszy 
później znowu pójdziesz
ścieżką wyboistą kamienistą 
czasem też i ciernistą

środa, 16 listopada 2011



Lekkim podmuchem wiatru 
liście z drzew spadają 
całemu światu oznajmiają
kroki zimy zapowiadają 
ostatnie promienie słońca 
mówią o ciepłych dni końca
lecz nie obawiaj się tej zmiany
zima zrzuci nas kajdany 
wyzwoli w nas radość z życia 
ciepły kożuch da nam do okrycia 
przed zimnem i chłodem 
ochroni nas swym sposobem.

wtorek, 15 listopada 2011


Zostało jeszcze 10dni do wyjazdu. Wiem, że jest już nowa opiekunka, powoli sprzątam dokładnie wszystko przygotowuję dla zmienniczki. Postanowiłam że nie wrócę tutaj.
Wiele osób zapyta: "Czemu?" Dlatego że chcę zmian nie mam ochoty być ciągle w tym samym miejscu. Dziś był u Frau Elisabeth lekarz to byla chyba najkrótsza wizyta lekarska jaką mogłam zobaczyć tylko 5min zapytał sie jak się czuje zmierzył ciśnienie i powiedzial że wszystko jest w porządku oraż że pielęgniarka przyjdzie być może w czwartek lub piątek rano pobrać krew i to wszystko oraz poszedł sobie.
Jakoś dziwny człowiek... ale nie mi oceniać. Cóż czas mija , mija  takie są prawa natury...

wtorek, 8 listopada 2011


Mroczny płomień twarz oświetla 
Dom nocy kusi swym blaskiem 
wszystko się ujawni przed brzaskiem 
wszystko co niepotrzebne musi umrzeć 
żeby nowe się mogło narodzić
stare nie może już szkodzić 
pozwól się tej fali ponieść 
gdy nastąpi szczęśliwy koniec



Nie wiem jak to się dzieje ale dość szybko wszystkiego się uczę i  ciągle stawiam sobie wyzwania mniejsze lub większe żeby coś się nauczyć lub zdobyć.
Czasem czuję głód wiedzy... Tak samo jest jak oglądam fotografie z zagranicznych podróży nie czuję zazdrości lecz głód poznania tego miejsca zobaczenia na własne oczy, poczucia zapachu i usłyszenie dzwięku to tak mocne pragnienie że czasem boli i bardziej mnie motywuje mnie do nauki. Wiele osób myli to z zazdrością ale to jest to głód- pragnienie tak silne, że jak by mi ktoś powiedział: " Masz tu spakowane walizki, pieniądze wizy i pozwolenia zalatwione hotele i wszystko co Tobie jest potrzebne" To biorę nie zastanawiam i jadę czy lecę. Nawet gdybym sama musiała spakować i mieć swoje pieniądze to jakbym miała te pozwolenia i wizy oraz wszystko to co jest mi potrzebne to bym  pojechała jak jest jakaś możliwość to korzystam nigdy nie wiadomo co może sie wydarzyć dobrego i fajnego po tej drodze .... Zrobię wszystko żeby jak najwięcej poznać miejsc krajów oraz ludzi...

niedziela, 6 listopada 2011


Cichym powolnym szelestem 
liście z drzew spadają 
wtajemniczonym zmiany zapowiadają
czasy trudne acz szczęśliwe
pełne dróg i zawirowań
nieznanych nam zachowań
walki i niezachwianej wiary 
postaw dumnych, pewnych siebie 
wiedzy o której nie wie
szeleszczą o mocy niepoznanej
przez wszystkich zapomnianej 
cicho powoli liście z drzew spadają 
wydarzania nam ogłaszają

sobota, 5 listopada 2011

Prawdziwy sens tragedii
Pewien ptak codziennie chronił się w suchych gałęziach drzewa,
stojącego pośród rozległego pustynnego krajobrazu.
Razu pewnego trąba powietrzna wyrwała drzewo z korzeniami, i
biedny ptak musiał przelecieć aż  sto długich mil, zanim, wyczerpany,  znalazł
sobie nowe schronienie.
Gdy wreszcie, po długim locie dotarł do gęstego lasu,
znalazł tam niezliczone drzewa, które uginały się od owoców…

- Gdyby uschnięte drzewo ocalało, nic nie skłoniłoby ptaka, by
wyrzekł się bezpieczeństwa i poszybował w przestworza.

Nieszczęścia mogą prowadzić do rozwoju. 
Trzeba tylko zrozumieć lekcję jaka sie w nich kryje.

piątek, 4 listopada 2011

Jak ćmy do światła 
tak lgną wszyscy w imadła 
do swych pragnień 
marzeń nie spełnionych 
celów nie zmierzonych 
bajek niedokończonych
idą w swoją rzeczywistość 
nie myśląc że ktoś je spełni 
życie nim wypełni 

Mija dzień za dniem.. już powoli zbliża się zima ale też mój wyjazd z Lenggries. 
Wczoraj byłam na zakupach w Bad Tolz z Barbarą trochę sobie zaszalałam ale przeszło mi przez myśl że to będzie na mój wyjazd o który marzę od jakiegoś czasu i przygotowuję się ucząc się angielskiego. 
W nocy śniła mi się była szwagierka była ona z swą córką Oliwką co się bardzo dziwię ponieważ nie przepadałyśmy za sobą  powiedzieła ze mnie nigdy nie kochał i że chodziło mu o depozyt.
Jak wstałam to się bardzo zdziwiłam bo nie wiem o co może chodzić w moim śnie..
Tak się zastanawiam czy mężczyźni z którymi jestem w jakolwiek związana czy tak naprawdę kochają? Czy tylko pragną mojego ciała oraz osoby do życia. Jak jest nie wiem... Wszyscy dużo obiecują, mówią ale nie dotrzymują tego co powiedzieli najcześciej są oburzeni jak przypominam o obietnicy. Najcześciej nie umią pogodzić się z tym że mam własne zdanie i swoje sprawy oraz życie. Nie lubią kobiet niezależnych a jeśli już deklarują że owszem cieszą się to się kończy tylko na słowach niczym wiecej. Dzis na spacerze uświadomiłam sobie że najlepiej mi samej jak narazie stały związek nie dla mnie ...



środa, 2 listopada 2011


Błękit nieba 
zieleń traw 
ptaków śpiew
szum  płynącej rzeki
Bicie serca
i ta cisza dookoła
zamykam oczy
 już nic nie otacza 
lecz czuję ......
otchłań w którą wchodzę
i nie wracam ....

wtorek, 1 listopada 2011



Śniły mi się góry. Byłam w górach w jakimś domu, były też tam inne osoby pamiętam tylko mężczyznę z którym wchodziłam na szczyt, robiłam również zdjęcia białym ptakom.Wspinałam się na górę razem z Nim, gdy był przed szczytem powiedział ze już koniec wędrówki ale powiedziałam do niego że wejdę wyżej i weszłam. Nastepnie znalazłam koło rzeki czystej przeżreczystej i spienionej. Ta rzeka płynęła z przerażającą szybkością...
Powoli dobiega mój czas w Lenggries zostały mi tylko trzy tygodnie przyjedzie tutaj nowa opiekunka przygotowałam wszystko dla niej  i innych kobiet które tu przyjadą. Uważam, że dobrze wykonałam to zadanie później nowe miejsce nowe wyzwanie. W wczoraj, w  sklepie przy półce z perfumami męskimi uświadomiłam sobie, że nie kocham swego "chłopaka" jestem z nim z rozsądku gdybym wróciła do rodziców to bym stała w miejscu nie było by żadnej zmiany. Nie kochałam też swego byłego męża i byłam z nim żeby uciec z domu rodzinnego, wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy ale teraz jestem świadoma tego  co się dzieje. W każdym razie postaram się być uczciwa wobec "chłopaka" i nie dam mu żadnej nadziei na stały związek czyli małżeństwo. Poświęcę się pasji.  Czasami trzeba poświęcić się w realizacji swych marzeń. Wracając do domu  patrzyłam na góry to piękno kolorów, ich gra z światłem i cieniem rózne odcienie czerwieni ,żółci ,zieleni...nie da się opisać słowami ale i zdjęcia nie oddadzą też rzeczywistego piękna trzeba to zabaczyć samemu swoimi oczami jedynie co mogę to pokazać jak sama to widzę

niedziela, 30 października 2011


Nad Grobem                                               
                                                

Kiedy stoję nad twym grobem
serce z żalu rozdziela
głowa pełna wspomnień
złych i dobrych chwil razem spędzonych
Nie tak miały się rozejść nasze drogi
Kiedy śmierć zajrzała w twoje progi
ale nie śmierć ludzi rozdziela lecz brak miłości 



sobota, 29 października 2011


Od paru dni myślę o naszych przodkiniach Naszych babkach i prababkach myślałam o tym że nie miały takiej możliwości jak My teraz możemy się realizować rozwijać nasze zainteresowania,  swobodnie uczyć się oraz pracować. Możemy też wybierać partnerów i żądać od nich szacunku i prywatności. One tego nie miały były uzależnione od ojców, braci później mężów. Nie posiadały własnych środków do życia, niejednokrotnie były maltretowane psychicznie fizycznie.
My teraz mamy możliwość wyboru .
Chcę podziękować Wiedźmie dzięki niej zaczełam poznawać siebie, dziękuję ci za to że byłaś w trudnych chwilach i za to że jesteś Ten filmik z różami dydykuję Tobie Wiedźmo i wszystkim naszym babciom i prababciom dzięki im mamy prawo wyboru życia... 
Dziękuję...



czwartek, 27 października 2011


Został mi jeszcze niecały miesiąc do wyjazdu z Niemiec tak widzę Lenggries...


               za parę dni ciag dalszy

Waleczne Serce

przemierzyłem pół świata
chociaż mam młode lata
szukalem świata kres
żeby ukryć ślady łez
szukam pustki i ciszy
choć dla mnie czas nie liczy
widzę rzędy dusz
które nie ma na tym świecie już
moja dusza się męczy
mój umysł też tym dręczy
wiem, że to ja zawiniłem
czemóż ja tak uczyniłem?
Ja tylko chcę żyć na tym świecie
żeby pielęgnować moje dziecię
odzyskać spokój duszy
nie żyć w burzy wspomnień
chcę być jak inni
co są niewinni
co nie mają tyle co ja na sumieniu
chcę o tym wszystkim zapomnieć
zacząć wszystko od nowa
bo już od tego wszystkiego boli mnie głowa
co dzień rano wstaję
wszystko z siebie daję
żeby zmyć z siebie moje winy
za wszystkie moje złe czyny
napewno tego nie wiecie
jak zło na tym świecie kłuje niczym
parzące kwiecie
jak szybko roznosi się na tym świecie
gdy w porę nie zostanie zatrzymane
miłością i dobrem pokonane
zło i dobro wieczną walkę toczy
iwiele dusz z własciwej drogi stoczy
w tej wiecznej dusz rozterce
tak myślę sobie o tym

patrząc na dziecię w niewinnej kołderce

środa, 26 października 2011

Brak nadziei i brak wiary
to czują kata ofiary
brak widoku na przyszłość
brak tlenu do oddychania
brak w krwi w ciele
brak światla i ciemność bez miary
to są kata ofiary
brak siły do oddychania
brak chęci do kochania
to są kata ofiary !
idą za nim grzecznie sznurkiem
żeby czasem nie pozostać murkiem 

 jedna ofiara wychodzi za szereg
buntuje się przeciw zasadom
nie patrzy że każdy ból mu zadają
tym co kacie ofiary nie składają!!
Za nadmiar wiary i nadziei
za widzenie przyszłości życia
za tlen który oddycha
za krew w ciele co krąży
wie że napewno zdąży
nadrobić stacone chwile
wie że przejdzie nie jedną mile
pokona ból i strach
rozświetli ciemność życia swym światłem
 tak stanie ponad katem 

nie będzie już smagał więcej batem!

środa, 19 października 2011


Nadchodzi czas rozstania
wszyscy płaczą
lecz ty się uśmiechnij
noc śpiewa
kołysankę do snu
otuli kocem z gwiazd utkanych
księżyc za poduszkę poda
podaj rękę
przeprowadzę cię przez każdą drogę
z uśmiechem dam ci nagrodę
za twe serce i odwagę
za twą siłe i wolę
gdy wzejdzie słońce
nauczysz się być

wtorek, 18 października 2011

Dzika Kobieta




Przez nikogo nieposkromiona
pełnego życia przygód złakniona
żadne zasady nie przyjmuje
według swego sumienia ludzi szanuje
sens życia uparcie poszukuje
nadchodzi jej namiętności żar
nie boi się żadnych kar
ma w sobie moc życia dar
nie boi się żadnej męki
przez wszystkich pożądana
lecz nie wszystkim będzie dana
posiąść jej prawdziwą naturę
nie każdemu da się dotknąć nawet przez skórę.

piątek, 14 października 2011

Opowieść suficka... Opowieść tą znalazłam na facebook i wklejam żeby każdy ją mógł przeczytać

Jak głosi przypowieść suficka, żył sobie raz król, którego otaczało wielu mędrców.
Pewnego ranka podczas spaceru władca wydawał się niezwykle zadumany.
-Co cię trapi, Wasza Wysokość? – spytał jeden z mędrców.
-Jestem zatrwożony – odrzekł król. – czasami przytłacza mnie smutek i czuje, ze nie jestem w stanie sprostać moim obowiązkom. Innym razem upajam się władzą będącą w moich rekach. Chciałbym mieć talizman, który pozwoliłby mi osiągnąć spokój ducha.
Zaskoczeni prośbą mędrcy obradowali przez wiele miesięcy, jak temu zaradzić. W końcu przyszli do króla z podarunkiem.
- Na tym talizmanie wygrawerowaliśmy magiczna formule. Przeczytaj ją na głos zawsze wtedy, kiedy poczujesz się zbyt pewny siebie albo nadmiernie przygnębiony – rzekli mędrcy.
Król spojrzał na upragniony przedmiot. Był to zwykły posrebrzany pierścień opatrzony napisem: „To wszystko przeminie.”



czwartek, 13 października 2011

Dzień jak co dzień tutaj ale dziś to trochę byłam zaskoczona.
Siedziałam właśnie w kuchni przy laptopie, słyszę jakieś dźwięki z pokoju gdzie siedzi babcia idę,patrzę a Ona jest przy szafie i patrzy na półkę z alkoholem!
Pyta się mnie jaki alkohol moze wypić z lalką? Dosłownie mnie zatkało  zastanawiałam się czy dobrze słyszę więc  przeglądam butelki pokazuję i mówię ze wódka jest za mocna jest jeszcze Campari i koniak w szafie oraz w kuchni stoi butelka wina jeszcze i powiedziała żebym ja przyniosła więc zrobiłam co chciała i mówi do mnie żebym to wino podała do kolacji.
Skoro tak chce to i tak zrobiłam. Podziwiam iż wieku 94lat jeszcze może pić alkohol i się dobrze po nim czuje...  Wypiła calutką szklankę a przed snem jeszcze miała różowiutkie policzki...
Postanowiłam wziąć porządnie za swoje życie ... Zacznę  od zmiany myślenia i rozprawić się z swoimi wzoracami i programami i oczywiście kompleksami czyż nie mówię każdemu że jesteśmy Boginiami?
Mam dwie możliwości albo się poddać i liczyć na czyjąś łaskę lub pomoc albo sama wziąć  na siebie i walczyć o Siebie i swoje życie.
Wybieram walkę wiem, że dam radę i wyjdę z tej walki z tarczą w ręku oraz podniesioną głową nie ważne ile mnie to będzie kosztować. Mam siłę w sobie i moc w którą wierzę Jestem szczęśliwa ponieważ noszę to w Sobie. Cieszy mnie deszcz, słońce, kwiaty. Tak naprawdę na łonie Natury odpoczywam...

środa, 12 października 2011

Odliczam miesiące, tygodnie 
godziny i sekundy
kiedy zapieją poranne koguty 
ubiorę wówczas buty 
włożę kurtkę i wyjdę
przez te dzwi otwarte 
otworzę nową kartę
Białą czystą niezapisaną
jakże długo oczekiwaną 
zapiszę ją pięknym życiem 
pęłną przygód i podróży 
miłości i pożądania 
dam wszystkim do poczytania...
Chcę dotknąć gwiazd
chcę być wśrod was
wolna, lekka, szczęśliwa
dla wszystkich sprawiedliwa
chcę być królową wśród gwiazd
Chcę dostać skrzydeł parę
zajrzeć za tą kotarę
co kryje wszystkie tajemnice
poznać i przechowywać je pracowicie
poznać te wszystkie kraje...
dużo mam marzeń
co chowam w skrycie
jak wszyscy śpią

wtorek, 11 października 2011

Jak kocham to całym sercem
jak płaczę to całą duszą
gdy pragnę to całym ciałem
gdy tęsknię to całą sobą
do czasu gdy się spotkam z tobą

wówczas wstrzymuję oddech
i jest wtedy czas prawdziwych uczuć
wtedy złe słowa nas nie poruszą
wszelkie zło jakie się pojawi miedzy nami
ciepło naszych serc te lody pokruszą
Oddam ci swoje serce uczuciem spełnione
oddam ci swoja duszę uradowaną
oddam ci swe ciało spragnione
oddam ci Siebie Tobą nasycone
i jedno cię kochany proszę
Nie spraw czasem żeby nie zostało serce złamane 

bo później już nie będzie można go naprawić.
Dzień dobry!
Jestem tu na chwilę
własnie przeszłam długą milę
usiądę cichutko nim wyruszę w dalszą drogę
odpocznę przy ciepłym kominie
jak nie długi czas minie
wezmę kij i worek wędrowny
wyruszę w świat szeroki
nie patrząc się na boki
zostawię wszystko za sobą
pójdę w stronę słońca
nie znając tej drogi końca
pójdę z podniesioną glową
gdy twarz roświetli Jutrzenka
bedzie już widoczna czerwona sukienka
na dalszą podróż będąc gotową.

piątek, 7 października 2011

Mija kolejny dzień tutaj i czuję się z tego powodu bardzo zadowolona. Dzień dzisiaj był deszczowy i pochmurny.  Jak zwykle w piątek pojechałam na zakupy z Barbarą, byliśmy w markecie Penny i Edeka oraz pojechaliśmy do sklepu gdzie są same napoje wzięliśmy wodę mineralną oraz sok jabłkowo-pomarańczowy.  Następnie pojechaliśmy do apteki kazała mi samej iść i zamówić pieluchy, jutro rano apteka nam przywiezie. Aptekarka dała  również leki. W domu okazało że jedne nie są te co bierze Frau Elisabeth odrazu jej zwróciłam uwagę. Dziś również umyłam moją pacjentkę. Nie lubię tego robić ale cóż obowiązek.
Nagość nie jest dla mnie niczym szokującym myłam już 83-letniego mężczyznę , który ważył 120kg i przy podnoszeniu jego oraz przenoszeniu z łóżka na wózek inwalidzki ok 10razy dziennie nieźle się nadźwigałam ale to już uroki tej pracy. Przy tej pani to nie nadźwigam się ale widzę jak zmienia się ludzkie ciało i jak mogę wygladać w jej wieku i bardzo bym sobie tego życzyła żeby mieć jej sprawność fizyczną i umysłową w wieku 94lat!  Wygląd ciała również. Widzę, że wszystko rozumie co się dzieje wokół niej oraz co się do niej mówi. Chociaż tak naprawdę nie wiem co czuje...
Przyznam szczerze wolę oglądać młode męskie ciało niż stare...Nagość jest czymś naturalnym tylko My ludzie się ciągle czegoś wstydzimy i ukrywamy...
Pada deszcz wielkimi kroplami
siedzę z swymi myślami...
raczej marzeniami...
o wielkiej podróży
patrząc jak krople wpadają do kałuży
czas się nie dłuży
wiem, że ten czas nie znuży
kiedy tak deszcz pada
każdemu się przyda
podróż w głąb siebie
kiedy księżyc pięknie świeci na niebie
patrzy na każdego,nawet na Ciebie
Patrzy i pyta się
co zrobisz z swym życiem co darowano??

środa, 5 października 2011

Idąc pod górę, leśną ścieżką myślałam o tych wszystkich kobietach, które spotkałam podczas podróży Niemiec, o zmienniczkach. Często rozmawiamy sobie o życiu o tym czemu jeżdzimy tutaj do pracy. Pierwszą poznałam Krystynę była pracownikiem banku  ale zwolnili ją z pracy jej mąż też  jeździł do pracy za granicę. Musieli jakoś utrzymać rodzinę.
Kolejna to Teresa prowadziła sklep ale w wyniku niekorzystnego wyroku musiała zapłacić karę dość dużą sumę pospłaceniu dalej jeździ żeby zamknąć sklep i zaoszczędzić na lepsze życie. Agnieszka zaś zaczęła wyjeżdżać żeby spłacić długi męża i utrzymać swoje dzieci, chce odejść od męża.  Te dziewczyny i inne kobiety spotkane w busie mają ten sam powód chcą być niezależne w Polsce mają problemy osobiste, finansowe. Tutaj jak jest dobra rodzina i praca nie jest zbyt ciężka to naprawdę można odpocząć psychicznie od problemów, które pozostały w Polsce. Kobiety, które mają dzieci to najbardziej się poświęcają żeby je utrzymać. Claudia młoda dziewczyna, młodsza ode mnie, matka dwójki dzieci a z trzecim  w ciąży, mąż dopiero firmę rozkręcał chociaż wiadomo w Polsce zacząć od nowa nie jest tak prosto zwłaszcza w małym prowincjonalnym miasteczku.
Jak widać każda z kobiet przyjachala z jakiegoś powodu a to po rozwodzie lub przed, żeby się  albo nawet uciec od męża pijaka a co czasem może damskiego boksera... zawsze jakiś jest powód. Od roku( bo od tego czasu jeżdzę) nie spotkałam żadnej kobiety żeby przyjeżdzała do pracy do opieki bez jakiegoś problemu czy tylko i wyłacznie żeby zarobić.  To już moje ostatnie miejsce jako opiekunka babci nie chcę już więcej pracować w takim zawodzie za granicą następna praca będzie inna taka abym była z niej zadowolona w ruchu między ludźmi i dużo lepiej płatna...

poniedziałek, 3 października 2011

Dziś rano wstałam wyjątkowo wypoczęta co mnie trochę ździwiło ponieważ wczoraj wieczorem wyjątkowo się źle czułam.
Śniło mi się w nocy że szłam drogą,, a raczej biegłam  miałam zdążyć na jakiś bus żeby odebrać swoją walizkę którą zostawiłam w jakimś miejscu po drodze spotkałam jakieś swoje znajome przeprosilam je powiedziałam że nie mogę rozmawiać ponieważ się śpieszę na autobus o 15 i biegnę szybko do domu. idę na przystanek autobus jest nie o 15lecz o 17 nie pamietam co dalej było ponieważ zadzwonił budzik w telefonie  popatrzyłam iż mogę jeszcze zasnąć to póżniej przyśniła mi się moja wielka podróżna walizka,  a póżniej jeszcze raz zadzwonił budzik i niestety musiałam wstać
Po kawie pojechałam na wycieczkę rowerową chcę zwiedzić okolice tutaj jest naprawdę   pięknie pojechałam w stronę Bad Tolz ale skręciłam w ścieżkę polną  nie pożałowałam tej decyzji trochę dalej zobaczyłam przepiękny widok rzeki Issar:  kamienista plaża kamienie pośrodku rzeki i szum wody która pokonuje je wracając znalazłam niebieską wróżkę -lalkę wzięłam ją do ręki i postanowiłam ją wziąć do domu stoi teraz koło palącej się świeczki.
Często opiekując się starszą panią mam wrażenie że opiekuje się  94letnim dzieckiem które owszem chodzi za pomocą rolatorka, sama je ale za to ubieram jej ubranie, myję, przebieram pampersa, wycieram, kroję jedzenie na małe kawałki,podaję i przygotowuję  leki, robię zakupy razem  z jej córką Barbarą,sprzątam mieszkanie i wykonuję inne obowiązki domowe do tego jestem na każde jej zawołanie ale ona nie wykorzystuje tego nie należy do osób kapryśnych. Frau Elisabeth to cichą jest spokojną kobieta zamknęła się w sobie od wypadku. Jedyną jej rozrywką jest wyjście na balkon w ciepły dzień, oglądanie telewizji. Trochę się dziwię dzieciom, że nie stworzyli jej lepszych warunków. Od 4lat nie wychodziła z domu mieszka na 1piętrze powinna się przeprowadzić na parter tym bardziej że tam mieszka jej córka która odwiedza mieszkanie raz na dwa tygodnie. Nie mam zamiaru się wtrącać w sprawy rodzinne. Czasem mam wrażenie że ona widzi swoje siostry które zmarły i sama odczuwam ich obecność co nie jest dla mnie zbyt przyjemne zwłaszcza że tutaj nie było żadnych uczuć.
Najbardziej je odczuwam w pokoju stołowym tam to jestem wyjątkowo zmęczona i senna i trochę w kuchni ale w "moim"  pokoju czuję się bezpieczna codziennie palę swiecę i do tego ta wróżka Issar czuwa ...
Od dwóch dni jest tutaj festyn ale z racji wykowanych obowiązków nie moge sobie pozwolić na zabawę chociaż nie raz mam wielka ochotę się zabawić. Ten festyn jest podobnym świętem jak nasze dożynki i wszyscy mają dwa dni wolnego od pracy.
Staram się nie siedzieć w domu wykorzystuję każdą chwilę żeby wyjść między ludzi to ważne będąc opiekunką sama w domu z starszą osobą, która nie może za bardzo się poruszać. Wszystkim opiekunkom pracującym za granicą radzę żeby jak najczęściej wychodzili między ludzi choćby na spacer czy na małą kawę.
Pracując za granicą ważne jest żeby się nie zamykać w domu i mieć kontakt z ludźmi, a przede wszystkim nawet w stopniu podstawowym opanować język bardzo ułatwia to życie za granicą, a reszta przyjdzie z czasem jak rozmawia z cudzieziemcami. Pozwoli uniknąć wiele przykrych sytaucji a przede wszystkim nie odczuwa się wówczas tak bardzo samotności...

piątek, 30 września 2011



Postanowiłam, że dziś na  spacer pójdę do lasu więc swoje postanowienie wprowadziłam w czyn. Szłam przez las  idąc przed siebie nie zastanawiałam się jaką ścieżką idę. Przed sobą zobaczyłam gościniec jakiegoś hotelu. Nagle usłyszałam jakiś szelest po drugiej stronie popatrzyłam się, a tam była piękna, czarna wiewiórka w myślach powiedziełam "proszę poczekaj, nie uciekaj chcę zrobić zdjęcie..." zanim wyciągnełam aparat i włączyłam to mi uciekła, zrezygnowana schowałam aparat. Parę chwil później zobaczyłam jak ucieka do góry, postanowiłam iść za nią ale ona szybko, zwinnie mi umknęła. "trudno "  Pomyślałam przynajmniej wejdę na górę i zobaczę jaki jest widok.jak pomyślałam tak zrobiłam i nie żałowałam tej decyzji widok był przepiękny ...ale zdjęcie trudno zrobić. Popatrzyłam na czas w telefonie "najwyższa pora wracać-trudno taka praca"  zeszłam powoli z szczytu i zobaczyłam dwie drogi "Pięknie pomyślałam znowu się zgubię" W takich sytuacjach stworzyłam mentalny obraz iż zajadam się na kolację jajkiem i śledziem. poszlam w prawo ale widzę ze to nie ta droga zawróciłam się i poszłam w dól zobaczyłam znajomy mi gościniec i juz trzymałam się ścieżki schodziłam powoli podpierając się kijem.
"Mam jeszcze trochę czasu to zobaczę co dalej ". Poszłam dalej i zobaczyłam znajomy mi krajobraz usłyszałam dzwon więc poszłam w tym kierunku. Szłam znaną mi trasą staję na rozdrożu są tam trzy drogi do wyboru jedna prosto druga lewo i prawo. Patrzę się na znaki i idę tam gdzie jest napis Lenggries ale widocznie jakis urwis przekręcił idę i patrzę ze nie ta droga co trzeba "Nic myślę sobie wracam się i idę w lewo" I zrobiłam tak.. i bingo! znajome jezioro, znajome kaczki teraz bez kłopotu trafiłam do domu...Kolację zrobiłam, zjadłam  i jestem zadowolona że znam Prawo Natury ...:)

czwartek, 29 września 2011

Najgorsze więzienie? Przeszłość

Nie ma nic gorszego jak żyć przeszłością.' Bezustanne wspominając dawne żale, urazy, nieprzyjemne sytuacje.
Wczoraj miałam dość nieprzyjemną rozmowę z siostrą nie wiadamo kiedy zaczeła wylewać swój żal do mnie, a nie miałam nawet ochoty ciągnąć tej rozmowy wciąż jej powtarzałam że to jest jej żal i jej problem z którym tylko ona żyje nikt wiecej. Nie docierały do niej te argumenty cały czas atakowała mnie swymi  oskarżeniami iż jestem uparta, zawzięta i idę po trupach nie patrząc na innych. Dałam się na chwilę wciągnąć w tą akcję broniąc się odparłam że walczę o swoje szczęście i wierzę w nie. Wiele takich sytuacji można opisać nie tylko w moim życiu ale również wszystkich innych ludzi. Niewielka garstka ludzi odcina się od przeszłości wybacza sobie i innym popełnione błędy i zaczynając od nowa.
Nie ważne ile razy zacznie się od nowa ważne jest wziąść odpowiedzielność za swoje słowa i czyny ale też nie udręczajac się do końca życia. Wolność wiąże się z patrzeniem w dalszą przyszlość żeby żyć godnie z byciem dla Siebie samej dobrym akceptować swoje kaprysy dążyc do realizacji marzeń. Patrząc najpierw na siebie później na innych, szamując siebie szanujemy również innych.
W naszych rodzinach stworzono stereotypy co pasuje, a co nie pasuje; co wolno, a czego nie wolno; co powiedzą ludze, dbać o odpowiedni wygląd odpowiednie zachowanie; To są kraty tego wiezięnia...
Osoby,które wyłamały się poza te kraty  zostały napiętnowani jako amoralni, nie normalni zostali wyrzutkami. Warto jednak zapłacić tą cenę ponieważ wtedy poznajemy ludzi naprawdę wyjątkowych którzy kochają nas szczerze bez zględu na wszystko.
Wolność to pogrzebanie żali urazów, stereotypów życie wg Siebie i swej woli.
Jak będziemy dobrzy dla siebie to dla innych również jak będziemy szanować siebie to inni będą szanować nas. Niby takie proste, a trudne...


wtorek, 27 września 2011

    Dwa dni temu śniła mi się kobieta szczupła, niewysoka, czarne włosy. Stała koło zbiornika z dużymi rybami. Ryby były duże i grube i bardzo żywotne. Do mnie powiedziała że  musi jedną rybę wyciągniąć ponieważ ma połknąć węża więc wyciągneła tą rybę i poczekała aż ryba połknie węża i ponownie włożyła ją do zbiornika. Po jakimś czasie pojawił się mężczyzna i następnie zobaczyłam mnóstwo ryb jak wpływają wielkim strumieniem do tego zbiornka pózniej to już budzik w telefonie zadzwonił i się przebudziłam.  Ktoś powiedział że podziwia mnie za odwagę chociaż naprawdę nie widzę powodu do pochwały ponieważ uważam się za tchórza od tylu rzeczy uciekam...oraz za każdym razem widzę ile jest strachu i lęku we mnie...
Na następny dzień zastanawiałam czym jestem odwaga ? Szczerze mówiąc to uważam iż odwagą można nazwać fakt że człowiek stawia czoła swym słabościom i problemom.
A od tak wielu rzeczy uciekam i chowam się nie ze wszystkim daję radę sama tak często sama uciekam w inny świat w swój Świat. Staram się żyć jak najlepiej się zyć tak, że jak rano wstaję i patrzę w lustro to żebym mogła spokojnie patrzeć sobie w oczy. Staram nie krzywdzić siebie oraz innych staram żyć mądrze ale tez i lekko, staram brać od życia to co najlepsze i dawać z siebie to co najlepsze a przede wszysttkim staram się być Sobą i nikim więcej chcę jedynie poznać swą duszę i sprawić żebyśmy obie były szczęśliwe.  Nic więcej nie robię ...
           Tak pomyślałam prawdziwą odwagą jest zajrzenie w głąb w siebie ale chyba boję się co tam zobaczę ... ale i tak tam zajrzę..

Poza czasem i przestrzenią
kolory życia się mienią
kto chce to go przemienią
kiedy nie podda się kamieniom
będzie dalej szedł niestrudzony 
od ciemności oddalony
pokona wszystkie życia koleje
przejdzie wszystkie zawieje ...

sobota, 24 września 2011

Lekko niczym piórko na wietrze
przychodzą słowa co piszą wiersze
nie każdy tego głosu słucha
lecz on sie znów odzywa
gdy pod głową jest poducha
woła i krzyczy;
Wstań! Patrz! Słuchaj!
Co sie wokół dzieje!

piątek, 23 września 2011

‎"... gdyby tak na chwilę zatrzymać świat i stanąć spokojnie, by złapać oddech, nigdzie nie pędzić, za niczym nie tęsknić

‎"... gdyby tak na chwilę zatrzymać świat i stanąć spokojnie, by złapać oddech, nigdzie nie pędzić, za niczym nie tęsknić
Nie wiem czy pasuje do dzisiejszego Święta równonocy jesiennej.. Ludzię biegną za pieniędzmi za marzeniami a nie każdy wie że jest takie święto.
Święto Matki Ziemi obdarowuje nas swymi darami, a my bierzemy zapominając  Jej podziękować.
Bierzemy tak jakby wszystko wokół należało do nas..Bierzemy nie zastanawiając się skąd pochodzi i okazujemy brak wdzięczności za te hojne dary.
Gdyby tak stanąć i faktycznie zatrzymać Świat, swój Świat odłożyć wszystkie ważne sprawy na bok stanąć spokojnie popatrzeć na otaczającą nas Naturę.
Dziś wyszłam na balkon skierowałam się w stronę słońca i zrobiłam Cwiczenie runy Hagal.
Ćwiczenie runy Hagal: Stanąć prosto, rozłożyć ręce i wykonywać nimi ruchy okrężne.
Podnosząc ręce do góry, dłonie otwarte do góry, gdy dłonie w czasie krążenia znajdą się na dole dłonie skierujemy ku dole. Przez ten ruch obejmujemy obiema rękami cały wszheświat. Glośno wymawiamy słowo Haa-gaal. Ćwiczenie to harmonizuje i energetyzuje cały organizm oraz działa uodparniająco łączy z siłami kosmosu.
Matka Ziemia szykuje się do snu teraz posypie złotymi liśćmi później biały śnieg ją przykryje.
Odwieczny nieustajacy cykl Życia-Śmierci-Życia.
Stare umiera żeby nowe mogło się na rodzić wieczne wzrastanie ku górze

czwartek, 22 września 2011

Czuję się zmęczona...często wśród przyjaciół bywam wesoła, tryskam energią pomysłów mam nieraz tysiące, zajęć też, zainteresowań mnóstwo.
Czasami kładę się do łóżka i czuję zmęczenie chciałabym wszystkim pomóc i wesprzeć ale czasem, a może nawet często nie mam sił dla siebie.
Tak bardzo pragnę być u kresu mej wędrówki ale kiedy to nastąpi?
Kiedy zrealizuję jeden cel zaraz stawiam drugi oraz stawiam sobie poprzeczkę wyżej.
Od ponad 4 miesięcy uczę sie angielskiego sama, w Polsce chodziłam na korepetycje do Michaela rozmawiałam po angielsku Harriet a teraz?
Jakiś zastój się zrobił...
Bywa, że wiem dużo, a czasem taka pustka mnie ogarnia...
Nie tęsknię za krajem , nie tęsknię za rodziną ani za innym człowiekiem też nie..
Mam taki czas bez myślenia...
Męczą mnie czasem ludzie, nie szanują niczego co dostają od życia.
Nie szanują dzieci, przyjaciół, rodzeństwa, a nie wiemy jak długo nam będzie się cieszyć ich towarzystwem
Odechciało mi się spotykania z innymi mężczyznami tutaj wszyscy myślą żeby przelecieć i zostawić.
Coraz bardziej zanika wartość uczucia liczy się tylko zaspokojenie pożądania.
Nie będę pisała o tym...
Jutro wstanę wypoczęta wezmę prysznic i znów zacznę iść w kolejny dzień lepiej niz poprzedni...

wtorek, 20 września 2011

Dziś odrobinę romantyzmu...

Księżyc jest dziś w pełni
spotkanie kochanków się spełni
On i Ona połączeni razem
w miłosnym tańcu ciał
Jej ciało już rozkosznie wyprężone
pod pełnym pożądania kochanka dotykiem
Jego dłonie w jej ciele zagubione
całując jej spragnione usta
wedrując ustami po jej szyi
i korzystając z tej wlaśnie chwili
gdy jest w miłosnej ekstazie
lekko i sprawnie w nią wchodzi
uzupełniając jej rozwarte nogi
wypełniając w jej ciele stan bezwolności
wydobywając z jej ust krzyk pełen błogości
łaczą sie ze sobą kochanków soki
falując razem w tym akcie
kochanek niczym fontanna tryska
mocząc swym sokiem jej uda
a ona go swymi nogami mocno ściska
bo również jest bliska
On swymi ostatnimi siłami
penetruje jej jaskinię
i orgazm jej też nie ominie
Oboje się połączą tej eksplozji
zapominając że są zagubieni
w słodkim niebycie.

niedziela, 18 września 2011

Ranek pochmurny i deszczowy, a wczoraj był tak piękny dzień miałam tak duzo energii, że nie wiedziałam co z sobą począć.  Jak tylko posprzątałam po Caffetrinken( picie kawy) . Wzięłam rower i pojechałam nad Issar. Tam jest cudownie ! Dosłownie jak na plaży tylko z tą różnicą że w oddali widać Alpy.
Piękny biały,kamienisty brzeg. Tak biały że pod wpływem słońca oślepia , woda czysta i przejrzysta widać kamienie na dnie, a na środku rzeki kilka olbrzymich kamieni i woda o nie uderza.W tym czasie co byłam to zaczynał sie spław kajakowy.
Pochodziłam sobie trochę po tej cudownej" plaży" oddychając świeżym powietrzem oraz postanowiłam że następnym razem to wrócę ale wezmę inne buty tak żebym nie musiała zbyt długo ubierać.Pochodzę sobie po tym brzegu i zanurzę stopy w tej cudownie bystrej wodzie z intencją... Około godziny 15  umówiłam się z Krzyśkiem poznałam go na jednym z niemieckim portali. Parę dni temu postanowiłam spróbować życia i poznać ludzi  oczywiście z ostrożnością i rozsądkiem. Spotkanie było przyjemne  zostawię to losowi będę otwarta na życie i ludzi. Zobaczę co będzie dalej...

piątek, 16 września 2011

Wczoraj pierwszy raz upiekłam ciasto po 3letniej przerwie w pieczeniu i gotowaniu. Nie ma  co już podać starszej pani do kawy pomysłów też nie miałam żadnych zajrzałam na kulinarne strony w internecie i znalazłam parę przepisów. Znalazłam najprostrzy przepis ale nie miałam śliwek więc dałam w jabłko.
Ciasto ucierane ze śliwkami
Składniki5 jaj,1/2 szklanki oleju,1/2 szklanki śmietany,4 szklanki mąki,1 i 1/3 szklanki cukru 2 łyżeczki proszku do pieczenia,cukier waniliowy,połówki śliwek (mogą byc mrożone) lub inne owoce
Ubić całe jajka z cukrem, dodać olej, śmietanę, mąke z proszkiem do pieczenia, cukier waniliowy. Przelać ciasto na wyscieloną papierem śniadaniowym formę, na wierzchu układać śliwki krojonym do góry(nie będą wtedy "tonęły"). Upiec.
Podczas pieczenia ciasta jak wkładam rzucam zaklęcie dziś powiedziałam tak:
"Niechaj ciasto pięknie rośnie 
niech zachwycają się goście
Niech dobra energia płynie 
na zdrowie wszystkich wpłynie"
Ciasto upieczone w całym domu pięknie pachnie...
Dzisiaj przywieziono babci wózek inwalidzki teraz tylko  należy ją przekonać żeby zeszła po schodach...

środa, 14 września 2011

Pierogi i nie tylko...

Dzisiaj chciałam przygotować farsz do pierogów.  Wszystko zrobiłam tak jak się powinno robić ugotowałam ziemniaki, doprawiłam do smaku, stłukłam, dodałam twaróg kupiony w tutejszym markiecie  lekko zmiksowałam popatrzyłam i .... ręce mi opadły zrobiła się mi jakaś dziwna masa twarogowo -ziemniaczana ale nie taka jak powinna być na ten farsz. To już drugi raz mi się tutaj w Niemczech zdarza, postanowiłam, że następnym razem to ser biały to ze sobą przywiozę.
Od dwóch tygodni jestem zalogowana na jednym z niemieckich portali dla Polaków i dziś doszłam do wniosku że się wyloguje tam to szukają tylko szybkiego seksu. Dostałam zaproszenie na kawę  z "przytulaniem".  Odmówiłam.  Nie umiem tak postępować jak inni... Praca i życie na obczyźnie jest usłana pułapkami cżęsto nawet przez rodaków...

wtorek, 13 września 2011

 Chcę wejść coraz wyżej i wyżej
chcę być szczytu góry coraz to bliżej
Chcę się  pozbyć obawy i lęku
idę trzymając kij wędrowny w ręku
powoli stąpam po niepewnej drodze
stawiam krok za krokiem
 tak mija rok za rokiem
jestem bliska celu podróży
tej góry do zdobycia
widzę koniec drogi do przebycia...

poniedziałek, 12 września 2011

 Najczęściej w naszym życiu musimy się bronić przed osobami ,którzy nas kochają.
Brzmi to paradoksalnie ale taka jest prawda. W żle pojętej miłości chcą nas wyręczać, pomagać i decydować za nas.
Niewiele osób zdaje sobie sobie z tego sprawę że to bardziej zabija miłość niż ją pielęgnuje.
Uważam że miłość polega na partnerstwie, na słuchaniu tego co mówi druga osoba oraz poszanowaniu jej decyzji.  Kochając kogoś oznacza że jest się obok tej drugiej osoby  i pozwoleniu jej kroczenia własną "drogą" a nie na wracanie drugiej osoby na swoją drogę .
Uważam że miłość polega na znalezieniu wspólnych punktów i pielęgnęwwaniu ich.
Najtrafniej jest to ujęte w cytacie: "Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić  komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej Osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu."  - Vincent van Gogh