wtorek, 1 listopada 2011



Śniły mi się góry. Byłam w górach w jakimś domu, były też tam inne osoby pamiętam tylko mężczyznę z którym wchodziłam na szczyt, robiłam również zdjęcia białym ptakom.Wspinałam się na górę razem z Nim, gdy był przed szczytem powiedział ze już koniec wędrówki ale powiedziałam do niego że wejdę wyżej i weszłam. Nastepnie znalazłam koło rzeki czystej przeżreczystej i spienionej. Ta rzeka płynęła z przerażającą szybkością...
Powoli dobiega mój czas w Lenggries zostały mi tylko trzy tygodnie przyjedzie tutaj nowa opiekunka przygotowałam wszystko dla niej  i innych kobiet które tu przyjadą. Uważam, że dobrze wykonałam to zadanie później nowe miejsce nowe wyzwanie. W wczoraj, w  sklepie przy półce z perfumami męskimi uświadomiłam sobie, że nie kocham swego "chłopaka" jestem z nim z rozsądku gdybym wróciła do rodziców to bym stała w miejscu nie było by żadnej zmiany. Nie kochałam też swego byłego męża i byłam z nim żeby uciec z domu rodzinnego, wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy ale teraz jestem świadoma tego  co się dzieje. W każdym razie postaram się być uczciwa wobec "chłopaka" i nie dam mu żadnej nadziei na stały związek czyli małżeństwo. Poświęcę się pasji.  Czasami trzeba poświęcić się w realizacji swych marzeń. Wracając do domu  patrzyłam na góry to piękno kolorów, ich gra z światłem i cieniem rózne odcienie czerwieni ,żółci ,zieleni...nie da się opisać słowami ale i zdjęcia nie oddadzą też rzeczywistego piękna trzeba to zabaczyć samemu swoimi oczami jedynie co mogę to pokazać jak sama to widzę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz