poniedziałek, 30 stycznia 2012

Wspomnienie Wittmund .....


 Do wyjazdu coraz bliżej i bliżej ....
Zapakowałam swoje walizki i tak się czasem zastanawiam co tak naprawdę myślą kierowcy kiedy muszą ładować to walizy ? 
Jak się pakuję to mnie samą śmiech bierze ale i irytacja gdyż nie wiadomo co jak upchnąć. Ten problem ma chyba większość kobiet....

sobota, 28 stycznia 2012

Do Polski wracam już 2 lutego i jakoś jak zwykle nie cieszę się z tej perspektywy ale zaplanowałam już prawie cały luty tak żebym się nie nudziła a mam dość sporo zajęć.
Najważniejsza  jest wizyta u kosmetyczki i fryzjera mam już umówione terminy.
Mam  też zamiar jechać do Bukowiny Tatrzańskiej na 4 dni chcę w końcu sobie odpocząć ostatnie lata  były dla mnie ciężkie a emocje opadły oraz dopadło zmęczenie psychiczne.
 Bardzo się cieszę również że będę miała okazję też poznać pewną znajomą którą poznałam na internecie.  Piszemy ze sobą od dość dawna. Podczas całej przygody z internetem, czatem lub Facebook miałam okazję poznać już osobiście aż 5 osób i wszyscy są z Warszawy. W zeszłym roku spędziłam cudowny tydzień u Ewy z Warszawy  gdzie poznałam inne osoby.
Byłam bardzo zaskoczona życzliwością i serdecznością tych ludzi do dziś wspominam ten czas.
Dlatego wiem że te dwa dni które spędzę u niej na pewno też będą nie zapomniane zresztą wiem że to miła serdeczna i przychylna  ludziom osoba. Jak wrócę mam zamiar załatwić sprawy w urzędach oraz dokupię parę rzeczy na kolejny wyjazd.
Tu też mam powód do zadowolenia gdyż rodzina z Lenggries bardzo chce żebym wróciła i zajęła się 94letnią babcią. Rodzina z Lenggries jest naprawdę dobra i życzliwa co jest rzadkością w Niemczech naprawdę bardzo dba o swą seniorkę. Plany jak zwykle rozpisane i znając siebie na pewno je zrealizuję a jak nie to chociaż dużą większość.
 Jednak coraz częściej myślę żeby gdzieś zapuścić korzenie ale chcę się nauczyć porządnie języka niemieckiego  i angielskiego jak narazie mój tryb życia nie pozwała na to żebym się zapisała na kurs czy do szkoły lecz uczę się sama mam w laptopie za instalowane programy do nauki ale jak tylko jest możliwość to staram się sama mówić i korzystać z nowych słów czy wyrażeń jeśli chodzi o Niemiecki. Z językiem angielskim to uczę się wyczucie ponieważ jak w Niemczech ale też i Polsce nie mam możliwości z korzystania z tego języka ale odnoszę wrażenie iż coraz więcej rozumiem .
 Odnośnie marudzenia myślę że coraz lepiej mi idzie nie marudzić i nie narzekać jaki z tego jest pożytek? Człowiek tylko się gorzej czuje a nie widzi że są jakieś możliwości do  wykorzystania ...

piątek, 27 stycznia 2012

Ostatnio zastanawiam się czym jest Miłość
Tak wiele się mówi o miłości między dwojgiem ludzi, o miłości rodziców do dzieci i odwrotnie, o miłości do zwierząt do przyrody, do świata i tak dalej ... ale samo uczucie miłości czy da się wyjaśnić?
 Czemu ludzie tak dążą do tego uczucia?
 Czemu tak bardzo jej poszukują i są wstanie wiele dla niej samej zrobić. ale czy oby na pewno to uczucie potrzebuje poświęcenia?
 Czy można kochać swoich wrogów i nie przyjaciół?
Pytam siebie również czy istnieje tez miłość uniwersalna do wszystkiego?
 Osobiście w swoim życiu wiele czytałam książek o miłości o porywie tego uczucia między dwojgiem ludzi ale nie doświadczyłam  siły tego uczucia. 
Jak również wiele słyszałam o prawdziwym uczuciu miedzy dwojgiem ludzi..
W tej chwili nie chcę myśleć o tym że za tym uczuciem jest chemia bo jak wiadomo coś tą reakcję chemiczną uruchamia i nie chcę również analizować żadnego mechanizmu miłości, chcę od powiedzieć czym Ona jest?
Jak powszechnie wiadomo uczucie Matki i dziecka jest bardzo silnie związane już od chwili poczęcia. 
Miłość matki lub ojca dziecka powoduje, że dba o to dziecko,pozwala mu realizować jego marzenia,kształtuje jego osobowość,przygotowuje do dorosłego życia, szanuje i pozwala usamodzielnić się gdy już na to przyjdzie odpowiedni czas. Miłość dziecka do rodziców to jest podziękowanie za to uczucie to jest branie wzoru życia to emocje przywiązania do nich i później opieka oraz szacunek dla rodziców.
Miłość do przyrody i do zwierząt powoduje to że dbamy o nią i szanujemy oraz podziwiamy je a co się ostatnio zdarza nawet często walczymy o to żeby przetrwała. A natura wdzięcznie nam daje  w zamian świeże powietrze czyste wody zieleń traw i drzew urodzajność zwierząt i roślin.
Miłość do świata to uczucie do wszystkiego co nas otacza ludzie przyroda zwierzęta.
 Czemu ludzie tak bardzo poszukują tego uczucia wszędzie na zewnątrz? 
 Czemu nie zaczną szukać tego uczucia w sobie? Nie wiedząc, że to się zaczyna od nas samych od naszego spojrzenia na świat ludzi na pozytywne spojrzenie
Wcześniej zapytałam się czy to uczucie potrzebuje poświęcenia, uważam, że nie bo jak czujemy to wszystko robimy z przyjemnością nie tracąc przy okazji samych siebie bardzo ważne jest to żeby nic nie oczekiwać od drugiej strony. Bardzo ważne żeby nie zatracić siebie i  dbać aby pamiętać też o sobie i nie uzależniać się emocjonalnie ani w żaden inny sposób od drugiej ale czerpać radość z spędzania czasu razem. Ważne żeby być w trudnych chwilach razem wspierając się i robiąc to z samych siebie a nie że tak wypada albo tak trzeba wówczas nie ma mowy już o poświęceniu.
 uważam że dla miłości nie trzeba robić nic sama przyjdzie kiedy uzna że nadszedł jej czas a wystarczy o nią dbać kiedy już jest i pozwolić jej odejść kiedy uzna że czas jej minął i cierpliwie czekać na następną nie zapominając o tym że tak naprawdę prawdziwa miłość jest w nas samych.
Wracając do pytania czy można kochać nie przyjaciół i wrogów ?
Według wielu oświeconych ludzi jacy żyli i żyją pośród nas uważają że można kochać swych wrogów mi samej trudno na to pytanie od powiedzieć ale czy  brak nienawiści to nie jest juz przejawem miłości ? Uważam że być może są osoby co mają inną opinię na to stwierdzenie bo ktoś ich skrzywdził czują uraz i nienawiść do tych osób ale czy nie lepiej dla tych ofiar przebaczyć i próbować chociaż nie czuć tego złego uczucia? Poczuć ulgę dla siebie i dać tą ulgę dla innych.
Miłość uniwersalna czy istnieje myślę, że tak istnieje ale ona jest bardzo rzadko i mało kto ją tak naprawdę czuje To jest nic innego jak szacunek do wszystkiego i do wszystkich bez względu czy coś jest dobre czy złe. Uniwersalna Miłość nie robi podziału co jest dobre a co jest złe  czy coś jest piękne a co brzydkie dla takiego uczucia wszystko jest piękne i dobre i wzniosłe.
Pisząc te słowa dziś uświadomiłam sobie że Miłość to nic innego jak HARMONIA w Wszechświecie



''Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka:
- Co sądzisz o sytuacji na świecie?
Dziadek odpowiedział:
- Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.
- Który zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec.
- Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek.,,

niedziela, 22 stycznia 2012

Miejmy odwagę iść własną drogą

"Mistrz i uczeń szli drogą. Po kilku godzinach wędrówki doszli do rozwidlenia ścieżki.Mistrz poszedł przed siebie. Uczeń się zatrzymał.
- Nauczycielu! – krzyknął, błądzisz, źle podążasz idąc przed siebie, droga przy jakiej się zatrzymałem wiedzie do samej wioski. Za jeden dzień dojdziemy na miejsce. Mistrz stanął i odrzekł: - podążaj zatem tą drogą, wkrótce spotkamy się u celu.
Uczeń nie zrozumiał. Poszedł za mistrzem. Po trzydziestu dniach spędzonych w surowych warunkach wysokich gór dotarli w końcu na miejsce.

Uczeń zapytał się nauczyciela:- Mistrzu dlaczego nie wybrałeś łatwiejszej drogi ?- Każdy wyznacza własne ścieżki i szlaki jakimi podążać powinien. Moja droga życia jaką kroczę, nigdy nie będzie dobra dla ciebie. A twoje ścieżki, nigdy nie będą właściwe dla mnie. Idąc moją drogą – zbłądzisz. Idąc swoją drogą – zawsze dotrzesz do celu.

Podążaj swoim szlakiem. Wytyczaj najlepsze ścieżki. Szukaj swojego Źródła, niech intuicja ciebie prowadzi, nikt inny. Nie licz na mnie, ja ciebie nie doprowadzę do samopoznania. Tylko Ty sam możesz przejść przez swoje życie, dla ciebie mogę być jedynie drogowskazem – znakiem podpowiadającym kierunek, który należy czasem zlekceważyć.
Zawsze wybierzesz najlepiej, nie ma złych, ani dobrych dróg, są tylko Twoje i one są najlepsze ze wszystkich. Jesteś żywą drogą do prawdy, wsłuchaj się w serce, ono zawsze rozpala światło przeganiając cienie wątpliwości." Kamallah
W  swoim życiu człowiek tak naprawdę jest sam a jedynie mogą być obok niego rodzina znajomi przyjaciele.. i inni 
Człowiek sam przeżywa swoje życie a wszyscy inni jedynie mu towarzyszą 
Można to porównać do planety co krąży po swojej orbicie wokół Słońca. Nie przypadkiem napisałam Słońce z wielkiej litery ponieważ miałam na myśli Źródło które daje nam siłę napędową do krążenia po swej orbicie oraz które jest Wszystkim co otacza nas. Nie o tym chcę napisać ale o  życiu. Wszyscy  ci którzy są obok nas to jedynie towarzyszą nam w życiu i sami krążą po swej orbicie.
Każdy z nas ma własny Wszechświat a my w centrum tego Wszechświata  patrzymy co się dzieje wokół ale to co czujemy i widzimy to jest tylko i wyłącznie nasze doświadczenie niczyje inne i nikt nie może powiedzieć nam że wie co może czuć widzieć lub myśleć inny człowiek ponieważ każdy inaczej odbiera otaczający go Wszechświat.
Jeśli nie jesteśmy sami zrozumieć co czujemy to na pewno nie pomogą nam w tym inni ludzie jedynie co powiedzą nam swoje własne odczucia ale to już nie będzie nasze.
Człowiek sam  wie co czuje i jakie ma to natężenie  i bardzo często się zdarza że trudno nam ubrać i znaleźć odpowiednie słowa jak czujemy radość szczęście ból smutek czy inne odczucia.
My sami odczuwamy wszystkie emocje u odczucia a nikt inny tego nie jest wstanie tego przeżyć identycznie jak my sami.
Sami przeżywamy uczucie miłości do innej osoby,  sami czujemy ból rozstania, rozczarowania, ból fizyczny,sami czujemy radość i szczęście jak również jesteśmy sami gdy jesteśmy chorzy.  
W chwili śmierci też jesteśmy sami ponieważ to jedynie człowiek przechodzi ją  a nie ci co są obok. znajomi rodzina przyjaciele jedynie mogą nam jedynie towarzyszyć i dzielić  w tych chwilach ale nie czują lecz po prostu są z nami.
Kiedyś uważałam że samotność nie jest dobrym uczuciem ale zmieniam trochę zdanie ponieważ samotność jest dobra jedynie ona pozwoli wyleczyć, da czas żeby zrozumieć wiele spraw dla nas istotnych i ważnych . 





sobota, 21 stycznia 2012

Postanowiłam, że przez miesiąc czasu nie będę narzekać ani marudzić.
Jak przez ostatnie dwa dni to odnoszę zwycięstwo nad  negatywnym myśleniem.
Poprosiłam nawet moją przyjaciół kę o pomoc i gdy będę marudzić to żeby mi zwróciła  uwagę, a ona się tylko za pytała który to już raz? Od powiedziałam że nie wiem ale do skutku będę ,próbować więc powiedziała że jak zacznę to da mi dwa razy ostrzeżenie a później się rozłączy. Zgodziłam się  ale jak narazie nie marudzę nie narzekam ponieważ nie mam powodu.
Obiecałam również że i na mężczyzn nie będę narzekać choć jak mi się zdaje to już nieco jest trudniejsze ponieważ jak narazie to sami sex maniacy się trafiają. Czego nie lubię i nie toleruję. Lubię mężczyzn, lubię z nimi rozmawiać , żartować ale nie wiem czemu później proponują tzw " przytulanie" ale  o tym nie będę  pisać.
Do wyjazdu zostało jeszcze 10 dni i będę miała cały miesiąc odpoczynku.  Zaplanowałam już sobie mały wypoczynek a co dalej nie wiem ..
Dziś poszłam na zakupy kupiłam sobie dwie koronkowe podkoszulki  białą i czarną oraz białą bluzkę. Do domu wróciłam zadowolona z otaczającego mnie świata.

piątek, 20 stycznia 2012

środa, 18 stycznia 2012

Bywają takie chwile że cały mój optymizm pryska jak bańka mydlana i mam wrażenie iż wszystko się wali oraz nie daję sobie z niczym już rady.
Wczoraj poszłam na spotkanie z Jurkiem poznałam jego na portalu my polacy de. Dzień wcześniej powiedziałam że nie interesuje mnie żaden romans jedynie czego chcę to porozmawiać po spacerować i nic więcej. Zgodził się. Wczoraj wieczorem powiedziałam Horstowi że chcę iść na stację benzynową a przy okazji trochę po spacerować. Nie robił żadnych trudności i się zgodził. Spotkałam go kiedy już byłam na umówionym miejscu czyli przed budynkiem Policji. Przywitaliśmy się oraz poszliśmy w stronę miasta. Za proponował żebyśmy weszli do Pizzerii, zgodziłam się.Przy stoliku zapytał się mnie co chcę zamówić od powiedziałam że jedynie sok pomarańczowy ponieważ mam tylko 5Euro przy sobie. Jurek powiedział że on płaci więc w takim razie wzięłam też sałatkę nie byłam głodna ale też miałam ochotę na coś zjeść lekkiego. Zanim kelnerka podała nam zamówione dania zdążyłam dowiedzieć że jest 3lata po rozwodzie oraz że ma córkę. Podczas posiłku zaczął się mnie pytać czemu nie chcę być spontaniczna i "przytulić się"  Popatrzyłam na niego i powiedziałam że spontaniczna owszem bywam ale wtedy kiedy sama mam na to ochotę i nie z każdym się "przytulam", Całą tą niezręczną sytuację obróciłam w żart ale on po jakimś czasie powiedział że jestem podniecająca i bardzo się mu podobam. Zaśmiałam się i stwierdziłam że chyba każdej dziewczynie to mówi kiedy jest wyposzczony :). Posiedzieliśmy trochę za proponował żebyśmy poszli się przejść. Chętnie się zgodziłam ale już wiedziałam że spotkanie dobiega końca i czas wracać do domu. Przeszliśmy się kawałek ale skierowałam w stronę parku tam gdzie jest droga do domu. Po jakimś czasie powiedziałam, że wracam do domu. Był rozczarowany ponieważ liczył na to że gdzieś pojedziemy zapytał się czy nie boję się wracać po ciemku do domu. A czego tu się bać?- zapytałam. Na koniec szybko się oddaliłam i poszłam do domu.
Dziś poranek też poranek obfitował w wydarzenia w chwili gdy myłam zęby nagle Heide krzyknęła  z przerażaniem więc szybko zbiegłam po schodach i zobaczyłam jak leży na podłodze zapłakana. Podniosłam ją z trudem i posadziłam na fotelu i dokończyłam mycie zębów w chwili kiedy się zaczęłam się uczyć przyszli do Heide goście ...
Tak więc trochę się działo przez te dwa dni, coraz częściej marzę o odpoczynku od wszystkiego  i wyjechać tam gdzie będę mogła swobodnie zrelaksować i nie myśleć o niczym...

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Czym jest życie?



Rodzimy się,rozwijamy się,  zakładamy rodzinę, wydajemy na świat potomstwo, starzejemy się, i umieramy...
Taka jest kolej rzeczy w życiu człowieka ale czy to jest życie?
Nie tylko ja zadaję to pytanie sobie na tej ziemi niemal każdy człowiek zadaje sobie te pytanie Czym jest życie??
Dziś słuchając piosenki "...Czym jest życie mamo?..." uświadomiłam sobie że życie to ja sama i inni ludzie. Ludzie co tworzą piękne chwile dobre a czasem również te przykre to jest życie.
Życie to podążanie za własnym losem i płynięcie z jego prądem a nie pod prąd ,czasem daje nam coś w prezencie ale również też daje nam do zrozumienia że powinnyśmy o to zawalczyć zdobyć się na wysiłek emocjonalny, życiowy, fizyczny, psychiczny ale czasem bywa też że musimy zrezygnować z czegoś żeby dostać to co chcemy chociaż nie zawsze bywa dla nas to dobre..
Życie to ciągłe dokonywanie wyborów,decyzji  zmaganie się z przeciwnościami  które nas wzmacniają dają nam siłę do dalszej "wędrówki" i walki o siebie samego.
Życie to piękne cudowne chwile kiedy cały świat promienieje szczęściem ...
Mimo wszystko tych pięknych chwil i tych przykrych to i tak jesteśmy sami a cała reszta jest obok nas i jedynie może dzielić z nami życie ale przeżywamy je sami.
My sami walczymy o siebie my sami cieszymy, płaczemy, my sami odczuwamy szczęście rozkosz a reszta jest obok uczestniczy jedynie lub przechodzi obojętnie. I jak ktoś zapyta mnie czym jest życie to powiem że życie to ja moje istnienie i świat wokół mnie...

niedziela, 15 stycznia 2012

Za dwa tygodnie wyjeżdżam z Wittmund i znowu na walizkach...
Czasami mam dość tych podróży ale jak przebywam dwa tygodnie w jednym miejscu zaczyna brakować mi ruchu, podróży. Wittmund jest ładnym turystycznym miasteczkiem jest tutaj dużo kafejek, restauracji Hotele. Ulice zadbane, ludzie uprzejmi.
Żałuję jednego że nie mogłam zobaczyć morza . Mam nadzieję że jak będę następnym się uda zobaczyć. Zawsze mam jakoś pewność że zawitałam na jakiś krótki czas oraz że już  nie zobaczę tego miejsca.
Dziś poszłam na spacer w końcu niedziela i Horst w domu więc skorzystałam z okazji. Pogoda  wiosenna nawet ptaki jakoś radośnie ćwierkali.  Szłam drogą i rozmawiałam znajomą o mężczyznach o tym że nie umiem ich zrozumieć może dlatego że mam inne poglądy na życie  niż inne kobiety. Rozmawialiśmy też o zmianach jakie zachodzą w życiu czasem żałuję że te dobre zmiany nie następują szybko lecz że trzeba czekać. Często mam dosyć czekania, szukam innych możliwości ale jakoś na razie nie widzę.

piątek, 13 stycznia 2012

O wróżbach ...

Człowiek od niepamiętnych czasów starał się dowiedzieć o swej przyszłości za pomocą wróżb, jasnowidzenia lub nawet czytając z gwiazd.
W starożytności zajmowali się tym kapłani lub szamani oraz astrologowie.
Zastanawiam się dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego człowiek chce wiedzieć co się wydarzy i jak potoczy jego los...
Czy my ludzie nie możemy przyjąć tego co nam ofiaruje życie bez patrzenia w przyszłość?
Człowiek zawsze miał taką naturę że chciał zmienić lub ulepszyć sobie życie pomijając różne niekorzystne dla niego wydarzenia zapiebiegając wypadkom lub chorobom.
Korzystając z wróżenia lub jasnowidzenia zapominamy, że często decydyjący głos w tworzeniu naszego życia mamy My sami, a nie inne osoby. Pamiętajmy o czynnikach na które my nie mamy wpływu np decyzja osoby trzeciej  co może pośrednio nas też tyczyć lub zwykły zbieg okoliczności, chociaż podobno nie ma zbiegów okoliczności ...
Często zapominamy że nasze nastawienie do życia również  ma wpływ na nasz Los ponieważ wówczas jesteśmy odbierani przez innych pozytywnie lub negatywnie.
Zapominamy również że zostaliśmy obdarzeni przez naturę tak wspaniałą cechę jak intuicja i Wolna Wola.
Co w obecnych czasach jest niemal całkowicie wyparta przez komputer, telewizor, bazy danych lub statystyki..
Ludzie nie zdają sobie sprawy, że korzystając z usług wróżek to właśnie korzystamy z ich intucji, a karty lub szklana kula to jedynie narzędzie , które pomaga zobaczyć przyszłość.
Podczas wizyty ważną rolę gra również znajomość psychologii co pomaga nawiaząć kontakt między wróżką a klientem przez odpowiednie zadawanie pytań i odpowiednie podejście podczas rozmowy wróżka może dowiedzieć o co tak naprawdę chodzi klientowi i za pomocą kart oraz intuicji pokazuje możliwe rozwiązanie lub przebieg wydarzeń.
Pomimo wszystko czasem warto korzystać z usług osób obdarzonych darem jasnowidzenia i widzenia aury ponieważ w wypadkach chorób lub schorzeń nie możemy zobaczyć i wówczas możemy zapobiec chorobie idąć do lekarza lub uważając na siebie w danej sytuacji.
Korzystając z daru jasnowidzenia powinnyśmy jednak pamiętać że jasnowidz, astrolog, wróżka są również ludżmi  i mają też prawo do pomyłki jak również warto pamiętać, że podczas wróżenia jest widziana tylko dana linia życia, która w każdej chwili może się zmienić niezależnie od samych lub świadomi zmieniając swoje nastawienie do życia.
W takim razie rozsądnie korzystajmy z tych uzdolnień jakim nas obdarzono i częściej korzystajmy z własnej intuicji którą każdy z nas posiada

środa, 11 stycznia 2012

Zawsze kiedy jadę do Niemiec biorę ze sobą tyle książek na ile tygodni jadę. Teraz wzięłam ze sobą 6 książek w tym książkę Ewy Foley "Zakochaj się w życiu". W tej książce Ewa radzi nam jaki pięknie i zdrowo przeżyć życie ale co najważniejsze żeby to życie przeżyć zgodnie ze sobą.  Czytając znalazłam rozdział "Zakochaj się w radości "i zaraz  przypomniały mi się dwie  napisane refleksje. Pierwszą refleksję napisałam ponad dwa lata temu podczas zabawy z bratanicą, a drugą obserwując syna mojej siostry myślę że są warte przeczytania i zastanowienia się jak dużo jest w nich prawdy.
19.03.10        Czemu dorośli są smutni?                             

Dziś pod wieczór bawiłam się z moją bratanicą Oliwką i nagle mnie zapytała 
-Ciociu czemu dorośli są smutni? 
Moją pierwszą reakcją było zaskoczenie i  powiedziałam:
-Nie wiem kochanie czemu dorośli są smutni D
 Nie zwracając dalej uwagi na to pytanie dalej nią bawiłam oraz jej bratem po chwili  powiedziała:
-Ja wiem czemu są smutni 
-Czemu ?- zapytałam się jej 
-Dorośli muszą ciągle sprzątać jak mama każe mi sprzątać to jestem wtedy smutna bo nie lubię tego robić... ale dobrze że ty jesteś wesoła Ciociu - powiedziała Oliwka 
Byłam bardzo zdziwiłam  tym co mówi więc się uśmiechnęłam do niej 
- Jestem wesoła bo lubię z wami bawić słonko- odparłam 
Dopiero przed snem przypomniała się mi ta scena i zapytałam siebie samej czemu my dorośli jesteśmy smutni? Gdzie się podziała nasza radość życia? W którym momencie naszego życia zgubiliśmy naszą radość?
I czy czasem my dorośli nie jesteśmy odpowiedzialni za to że nasze dzieci gubią tą radość i stają się później podobni do nas dorosłych?
Osobiście uważam, że tak to My dorośli jesteśmy odpowiedzialni za to że dzieci tracą tą niewinną radość życia ponieważ wszystkie obowiązki wykonujemy z przymusu i z niechęcią nie pokazujemy  tego że można je wykonywać z radością przecież można posprzątać pokój w formie zabawy, można się dobrze bawić robiąc obiad a nie pokazywać że to jest kolejny obowiązek do wykonania ciągu dnia. Tak samo tracimy radość życia wykonując pracę, której nie lubimy, a czasem nawet wręcz nienawidzimy i wracamy do domu zniechęceni  i zmęczeni myśląc że w domu znowu czekają na nas kolejne zadania do wykonania. Będąc tak zniechęceni do życia i widząc tą radość dziecka które cieszy się drobnostką to zazdrościmy naszym dzieciom i czasem świadomie zabijamy tą radość spontaniczność przez ciągłe krytykowanie i obniżanie wartości naszych dzieci. Tak to my dorośli jesteśmy za to odpowiedzialni.!
A gdzie jest nasza radość z życia? Czy mając" na głowie" problemy troski możemy je odczuwać?
Wiem z własnego doświadczenia że można odczuwać radość z życia a przecież wystarczy tak nie wiele.Trzeba tylko chcieć jej poszukać w sobie. Wystarczy się tylko trochę rozejrzeć wokół siebie i zobaczyć piękny słoneczny dzień, uśmiech dziecka lub osoby nam bliskiej albo samemu zrobić sobie jakąś małą przyjemność bez wyrzutów sumienia albo komuś zrobić jakąś niespodziankę i razem się cieszyć. Wiem o tym że łatwo się o tym mówi lub pisze. Wiem, że jak przychodzi smutek żal to najpierw ogarnia całą duszę i serce ale najważniejsze jest to żeby nie poddać tym uczuciom i poszukać tej radości należy znaleźć coś co sprawi nam małą radość która jak jak mały promyk rozświetli nam drogę do naszej radości życia. 
A kiedy ją gubimy?
Gubimy ją codziennie za każdym razem gdy ogarnia nas zwątpienie, za każdym razem gdy pozwolimy ogarnąć nasze serce smutkowi żalowi za każdym razem kiedy narzekamy , za każdym razem kiedy tracimy nadzieję...
Czy to nie dzieci mają w sobie dużo wiary i nadziei ?
Tak to właśnie dzieci mają to co nam dorosłym często brakuje zwłaszcza wiarę i nadzieję...
Czy to nie dziecko podchodzi wówczas do nas  i nie mówi nam: " Nie martw się wszystko będzie dobrze..... Kocham cię( mamo tato ciociu wujku dziadku)...Nie płacz... Uśmiechnij się"?
Dlatego mają więcej tej radości  w sobie .
Tylko dzieci umieją docenić fakt że życie to wielki prezent dany nam aby go przeżyć godnie.
My dorośli najpierw nie doceniamy bo uważamy że życie jest wieczne później zaczynamy narzekać że jest za krótkie. Następnie gdy już często jest za późno próbujemy to naprawić...
Jakże łatwo jest cieszyć życiem mając niemal wszystko dom rodzinę pracę co niektórzy majątek ale kiedy tego nie ma  to naprawdę trzeba się napracować nad sobą i swym spojrzeniem na świat, żeby znaleźć odrobinę czy choćby promyczek radości 
Tylko nieliczni widzą że prawdziwa radość z życia to przeżywanie dnia tak jakby to się robiło się pierwszy raz życiu.
Do takich wniosków doszłam czytając książkę o chłopcu chorym na nowotwór.
Żyj i ciesz się życiem tak jakby to był twój pierwszy dzień życia
To dlaczego dorośli są smutni?
Moja osobista odpowiedź brzmi bo nam tak wygodnie i nie chcemy w tym całym smutku, w tym całym żalu znaleźć czegoś co nas podniesie na duchu.
Nie pozostaje nam dorosłym nic innego jak obserwować dzieci i być tak samo radośni i spontaniczni pomimo że życie czasem doświadcza duszę......

 21 .07. 2010r                                 Dzieci                         

Być jak dziecko cieszyć się wszystkim słońcem, kamieniem, szyszką
Być spontanicznym pełnym energii, radośni.
Dzieci są szczere, ciekawe świata wszystko ich interesuje są ufne wszystkiego próbują są spontaniczne pełne dobrej energii takiej niespożytej szybko regenerującej się.
Posiadają niezliczoną ilość pomysłów są kreatywne w każdej sytuacji. Bardzo łatwo 
nawiązują znajomości są otwarte  na świat i ludzi. Umieją obserwować świat i ludzi. Jak zaczynają dorastać to tracą większość tych cech albo nawet i wszystkie.
Tracą tą cudowną  radość życia ale to już wina dorosłych.
Tak to dorośli  nakładają ograniczenia normy i zasady.
Wmawiają że nie pasuje cieszenie się pięknym motylem kwiatem lub czymś innym. Dorośli mówią że nie pasuje już  radość iż trzeba być poważnym. Uczą dzieci że życie to obowiązek praca problemy i nie ma czasu na śmiech zabawę  i radość.
Dziecko  ufa swej intuicji  a dorosły nie  zawiera opiniom innym zasadom bazom danych.
W każdym człowieku gdy dorośnie zostaje coś z dziecka jedni to pielęgnują a inni zabijają i żyją tylko pracą obowiązkami i zasadami.
tolerancyjne,  umieją rozmawiać z każdym to dorośli uczą nietolerancji i nienawiści.
Każdy człowiek powinien pielęgnować to dziecko w sobie zachować otwartość tolerancję radość życia ufność spontaniczność.
Życie wówczas jest łatwiejsze znośniejsze i bardziej radosne.
Wtedy chce się żyć serce śpiewa i rozpiera radość a to wpływa korzystnie na naszą psychikę relacje z ludźmi, zdrowie.
W takim razie szukajmy w sobie to odrobinę szaleństwa radości spontaniczności.
Szukajmy w sobie zaginionego dziecka które zawsze jest w nas....
Szczerze polecam wyżej wymienioną książkę, która pozwoli przemyśleć Siebie i naprawić własne życie.

wtorek, 10 stycznia 2012

Gdy miłość umiera 
wszystko ze sobą zabiera 
zostawia tylko wiarę
pozwala w drogę wyruszyć 
 żeby łzy wysuszyć 
zostawiając wszystko za sobą
będąc zawsze królową swego życia 
nie mając nic do ukrycia
mając tak wiele do zdobycia!


wtorek, 3 stycznia 2012

Tak czasem się zastanawiam jaka była reakcja Niemców żeby dowiedzieli się ile tak naprawdę rozumiem
co mówią .. Na pewno by się zdziwili! Zawsze proszę że jak coś źle mówię żeby mnie poprawiali na każdym słowie ale dość rzadko zdarza się żeby mnie poprawiali z czego nie czuje się zadowolona ponieważ naprawdę chcę ich rozumieć i dobrze mówić po niemiecku. Najczęściej kiedy nie rozumiem to albo udaję roztargnienie lub przepraszam i proszę żeby powtórzyli ponieważ się zamyśliłam. Wiele osób wstydzi się lub krępuje mówić w obcym języku w moim przypadku tak nie jest ponieważ uważam że nie nauczę się jeśli nie będę mówić choćby niegramatyczne ważne żeby Oni mnie zrozumieli o co chodzi.  Jak coś wiem że mam do przekazania dużo wcześniej to korzystam z tłumacza na internecie lub szukam w słowniku oraz zapisuje na kartce i uczę się na pamięć.  Zauważyłam również też że wiele Polaków, którzy się tutaj osiedlili to niby zapominają języka polskiego kiedy wiem że to tak szybko się nie da zapomnąć owszem rozumiem że można nabyć inny akcent gdyż się naśladuję akcent gdzie się osiedliło. Znam parę osób którzy nawet po 10latach życia za granicą świetnie się posługują ojczystym językiem ale jak również poznałam co "zapomnieli" języka polskiego.
Trochę to smutne ale cóż poradzić? Pracując za granicą nie wstydzę że jestem Polką, a nawet czasem słucham muzyki na mp3 i śpiewam sobie po polsku czy to w parku czy na ulicy. Czasem jest dość nieprzyjemnie patrzeć jak my jako naród nie jesteśmy wobec siebie lojalni. Mogę to powiedzieć z czystym sumieniem gdyż zeszłym roku podczas zbioru szparagi w Niemczech spotkałam się z brakiem jakiejkolwiek lojalności często bywało że wszyscy w polu brali udział w tzw "wyścigu szczurów" kto szybciej skończy redę  i nie było że ktoś jest pierwszy raz czy jest słabszy. Jedynie mogę powiedzieć, że zdarzają się wyjątki i znajdzie parę osób co pomogą. Obserwowałam też grupę Rumunów podczas pracy  w tej grupie nie było rywalizacji. Pracowali w jednym tempie jak szli szybko to zawsze pomagali słabszym  jak szli wolno to wszyscy.  Z rozmów z znajomymi  wywnioskowałam, że tak jest na całym świecie ale jedynie co pocieszające że w tej regule są też wyjątki ....

poniedziałek, 2 stycznia 2012


Już mija drugi dzień Nowego Roku. Dzień jak co dzień nie za wiele się dzieje tylko wczoraj poszłam na spacer wzięłam mp3 i słuchałam muzyki. Zauważyłam że jak na zimę to dużo stokrotek. Teraz zacznie się już 3 tydzień czyli połowa mi zostanie do przyjazdu do Polski.
Sylwestra spędziłam spokojnie najpierw zjedliśmy kolację posiedzieliśmy przy lampce wina i rozeszliśmy Każdy do siebie dopiero parę sekund przed północą zeszłam na dół żeby złożyć życzenia noworoczne i później położyć Heide spać.  Jak wiadomo nic ciekawego...