piątek, 26 grudnia 2014

Rok na zdjęciach

Kochani
 
Życzę wam pogodnych i radosnych
świąt Bożego Narodzenia
Niech ta gwiazdka rozświetli wam
drogę do spełnienia waszych marzeń
 
 
Życzy
 
Freya 93

Polsko- australijska Wigilia


 
To już moje drugie święta Bożego Narodzenia w Australii. W zeszłym roku zrobiłam wigilię w domu teściowej ponieważ wówczas opiekowaliśmy się mamą.
W tym roku opiekę nad teściową przejął drugi brat męża więc mogłam przygotować tegoroczną wigilię w naszym domu. 
Kiedy szykowałam kolację,bardzo mi zależało na tym, żeby pokazać siostrzeńcom męża jak wygląda polska wigilia z tradycjami.
 Nie do końca udało mi się stworzyć atmosferę, ponieważ w Melbourne nie ma śniegu, ale poza tym szczegółem wyszło wszystko tak jak chciałam i w tym dniu udało mi stworzyć rodzinną atmosferę.
Jak tylko mój mąż przyszedł to nastawiliśmy polskie kolędy z YouTube.  Pogoda była w sam raz nie za gorąco i nie za zimno więc nie musieliśmy włączać klimatyzacji i każdy czuł się komfortowo. Kiedy goście przybyli, zanim zasiedliśmy do stołu polskim zwyczajem podzieliśmy się opłatkiem oraz złożyliśmy sobie życzenia.

 Przed przełamaniem się opłatkiem mąż wyjaśnił swym siostrzeńcom że trzeba się podzielić się opłatkiem oraz złożyć życzenia. Modlitwę odpuściliśmy sobie, z tej racji że nie jesteśmy zbyt religijni a spraw wiary nie przywiązujemy dużej wagi.






 Później zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy ucztę od zupy z suszonych grzybów.
Następnie na blacie kuchennym ułożyliśmy: Rybę po grecku, smażoną rybę ( mąż upiekł rybę
o nazwie Snapper ponieważ tutejszy karp jest naprawdę niesmaczny), kapustę z grzybami, gotowaną fasolę, sałatkę jarzynową, śledź pod kołderką, kluski z makiem, piernik oraz ciasto Amerykanin, kompot z suszonych owoców, chleb, opłatek. Przed podaniem ciast razem z teściową śpiewaliśmy polskie kolędy.


Potem była najważniejsza część kolacji - prezenty na które każdy czekał bez względu na wiek...
Kiedy już każdy sprawdził zawartość prezentu to szwagierka za proponowała że każdy weżmie za jeden koniec Christmas Bon- Bons tworząc krąg i w tym samym momencie pociągniemy.
z Christmas Bon- Bons wyskoczyły różne drobiazgi oraz karteczki z zabawnym pytaniem kto odgadnie to wówczas może założyć na głowę papierową koronę.



Wieczór był naprawdę bardzo przyjemny i czuć było świąteczną i rodzinną atmosferę.
Zauważyłam iż w oczach mojej teściowej zakręciła się łezka.
Chciałabym, żeby każde święta były tak wspaniałe i oddawały magię polskiej wigilii.

sobota, 20 grudnia 2014

Lato w grudniu.

  Dość dziwnie to brzmi ale tak to już jest tutaj w Australii, święta Bożego Narodzenia spędza się w lecie. Tutaj jest też drugie Boże Narodzenie 24 lipca czyli w środku tutejszej zimy ale tego święta  raczej nikt nie świętuje.
A tymczasem  w środku grudnia,przyroda w Australii rozkwita całym swym bogactwem...






 
Freya93
 
Freya93

środa, 17 grudnia 2014

Melbourne w świątecznym wydaniu.

  Przed świętami wybrałam się z znajomą do centrum miasta na spacer a przy okazji po oglądałam sobie wystawy sklepów oraz zrobiłam parę fotek...




 
 
 

 
 

 
 

niedziela, 14 grudnia 2014

Ostatni dzień w szkole

    Tutaj letnie wakacje zaczynają się 12 grudnia i trwają 8 tygodni czyli do połowy lutego.
 W  ostatni dzień szkoły zamiast zajęć jest organizowane są międzynarodowe śniadania. Każdy student przynosi potrawę którą pochodzi z jego kraju. Tym razem zrobiłam sałatkę jarzynową i bardzo byłam zadowolona że wszystkim smakowała.
Jedna z nauczycielek poprosiła żebym dała jej do domu gdyż chciała żeby i jej mąż skosztował tej sałatki. Oczywiście dałam jej wszystko co zostało niech spróbuje naszej pysznej potrawy.
 Podczas tego śniadania miałam okazję spróbować dań z Indii, Wietnamu, Filipin, Peru i Macedonii oraz z innych krajów.
   Chciałam bym również napisać parę słów o szkole do której uczęszczałam przez ostatni rok.
AMEP to jest program dla emigrantów który pomaga w opanowaniu języka angielskiego. Każdy emigrant który ma odpowiednią wizę ma możliwość skorzystania z darmowej szkoły języka angielskiego.  Na początku każdy ma rozmowę z nauczycielem, który określa poziom języka i przydziela do odpowiedniej grupy oraz dostaje 510 godzin lekcyjnych. Nauczyciele są tu bardzo mili. przyjaźni oraz bardzo chętnie pomagają jeśli ktoś ma jakieś problemy. Niestety moje godziny się już skończyły i od następnego roku będę uczęszczać na nowy program języka angielskiego ale tym razem bardziej wymagający i mam nadzieję że podołam wymaganiom.




Moje nauczycielki od angielskiego :)  Frida (reniferek )  I Sonia ( skrzat).
 
 
 Mecedoński Burek

 moja sałatka jarzynowa
 

Niestety nie pamiętam jak się nazywają te dwie potrawy jedna powyżej pochodzi z Peru a poniżej z Indii

 
 
 
 

niedziela, 30 listopada 2014

Nadchodzą święta ..

Dużymi krokami nadchodzą święta, które spędzę tutaj w Australii. Jeszcze trochę się dziwnie czuję, że to już niedługo grudzień, a na podwórku robi się coraz cieplej.. Czasami temperatura przekracza 30 stopni. W sklepach już są świąteczne dekoracje, grają świąteczne piosenki.
W tym roku postanowiłam, że zrobię polską wigilię z tradycjami . Całe szczęście szkoła kończy się już w następnym tygodniu  i będę mogła zacząć przygotowania do świąt :)

Te dekoracje są w najbliższym centrum handlowym.:)






 

 
 


 

niedziela, 16 listopada 2014

Podróż w głąb ziemi.


Jedną z atrakcji Sovereign Hill jest wycieczka w głąb kopalni. Wrażenie niesamowite gdyż codziennie nie wjeżdża się 20-30 m w głąb Ziemi.

Na początku podróży turyści wsiadają do pociągu który wygląda jak klatka z zabezpieczaniemi. Wszystko jest przygotowane dla bezpieczeństwa turystów. Następnie przewodnik informuje żeby nie wpadać w panikę gdyż przez 5 minut będzie całkowita ciemność i faktycznie miał rację takich ciemności nie doświadczyłam jeszcze w życiu i przeszło mi na myśl że tak musi być tam po drugiej stronie życia najpierw ciemność a później dopiero robi się jaśniej.. ale nie o tym dziś będę pisać.

Przez pierwsze minuty nie widziałam dosłownie nic nawet konturów postaci a jedynie słyszałam stukot zjężdzającego  w dół pociągu i ciche rozmowy ludzi.

Moje wrażenia były niesamowite i pod świadomie szukałam ręki męża żebym mogła poczuć się bezpiecznie. Nie wiadomo kiedy pojawiły się lampki naftowe które dały nieco światła.

To jest niesamowite wrażanie mieć świadomość że jest się pod ziemią, pod ludźmi pod życiem ale tam było inne życie.. życie górników którzy w pocie czoła, szukali i wydobywali złoto, które było i jest pożądane przez ludzi...

Wycieczka ma na celu pokazać jak żyli, pracowali górnicy w XIX wieku, obejmuje ona pokazy technologii oraz sposoby wydobywania tego cennego kruszcu.

Nie jednokrotnie praca ta była niebezpieczna i wielu ludzi zapłaciło najwyższą cenę - życie. Wycieczka kończy się przejażdżką kolejką po kopalni




 Jadalnia dla górników

 Jeden z niezliczonych korytarzy w kopalni

 Stemple

 Jedna z maszyn wiertniczych

 Wagony do wywożenia skał
 

Żyła złota. Po zakończeniu objaśnień geologicznych przywodnik zapytał się:
- Czy są jakieś pytania ?
-Tak, czy można wziąć do domu- zapytał się jeden z turystów
 
 
 
 
 Przejażdżka kolejką