czwartek, 22 września 2011

Czuję się zmęczona...często wśród przyjaciół bywam wesoła, tryskam energią pomysłów mam nieraz tysiące, zajęć też, zainteresowań mnóstwo.
Czasami kładę się do łóżka i czuję zmęczenie chciałabym wszystkim pomóc i wesprzeć ale czasem, a może nawet często nie mam sił dla siebie.
Tak bardzo pragnę być u kresu mej wędrówki ale kiedy to nastąpi?
Kiedy zrealizuję jeden cel zaraz stawiam drugi oraz stawiam sobie poprzeczkę wyżej.
Od ponad 4 miesięcy uczę sie angielskiego sama, w Polsce chodziłam na korepetycje do Michaela rozmawiałam po angielsku Harriet a teraz?
Jakiś zastój się zrobił...
Bywa, że wiem dużo, a czasem taka pustka mnie ogarnia...
Nie tęsknię za krajem , nie tęsknię za rodziną ani za innym człowiekiem też nie..
Mam taki czas bez myślenia...
Męczą mnie czasem ludzie, nie szanują niczego co dostają od życia.
Nie szanują dzieci, przyjaciół, rodzeństwa, a nie wiemy jak długo nam będzie się cieszyć ich towarzystwem
Odechciało mi się spotykania z innymi mężczyznami tutaj wszyscy myślą żeby przelecieć i zostawić.
Coraz bardziej zanika wartość uczucia liczy się tylko zaspokojenie pożądania.
Nie będę pisała o tym...
Jutro wstanę wypoczęta wezmę prysznic i znów zacznę iść w kolejny dzień lepiej niz poprzedni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz