sobota, 17 grudnia 2011

Wittmund

Od dwóch dni jestem w Wittmund.
Wittmund leży w Dolnej Saksonii nad samym Morzem Północnym.
Tutaj opiekuję się kobietą która ma lekki przebieg choroby Parkinsona.  Z opowiadania zmienniczki dowiedziałam się iż miała również operację na kręgosłup.
Heidi ma 59lat, młodszego męża który jest lekarzem oraz dwoje dzieci i wnuczęta. Jej choroba została szybko rozpoznana i dano jej odpowiednie leki ale mimo to widać że poddała się, nie walczy z chorobą.  Mówi bardzo cicho i niewyrażnie trzeba się jej bardzo przysłuchiwać co mówi. Zauważyłam że nie mówi na temat z tego co się dowiedziałam to również ma chorobę psychiczną. Do moich obowiązków należy pomoc przy ubieraniu, rozbieraniu, mycie i toaleta, podawanie jej lekarstw i pilnowanie żeby nic jej się nie stało. Nie wiem jak będzie do końca pobytu ...
W pracy opiekunki najgorsza jest samotność i czasem pacjenci którzy czasem są gorsi od dzieci.
Ta praca wymaga naprawdę dużej cierpliwości, Często osoby, które nie pracowały nie zdają sprawy jak czasem bywa ciężko pod zględem psychicznym ale też i fizycznym. Bywają dni że nie wiem co mam zrobić ze sobą a najgorszy ten wolny czas niby nic nie robisz ale nie możesz wyjść kiedy chcesz i wrócić kiedy się chce trzeba się liczyć z potrzebami pacjenta. Bardzo ważne żeby szukać kontaktu z ludźmi wychodzić na spacery i mieć coś co zajmie czas i myśli. Może byc cokolwiek co kogo interesuje ale i także mieć możliwość rozmowy z kimś bliskim ....

1 komentarz:

  1. znam to...moja babcia jest chora na parkinsona i ma demencje (poczatki) mam moja czyli jej synowa musi sie nia zajmowac, bo nikt inny z rodziny nie chce pomoc, kazdy sie odwrocil. Mama jest z tym sama, nawet dzieci mojej babci w tym maz mamy, a moj tato nie ma ochoty opiekowac sie chora matka, ktora gada od rzeczy i dokladnie ten Twoj post to slowa mojej mamy. Mama tez nie moze wyjsc kiedy i gdzie chce...takze ja Ciebie doskonale rozumiem moja droga i jedynie cierpliwosc w takim przypadku sie przydaje. Pozdrawiam cieplo.

    OdpowiedzUsuń