Pomimo że jestem już tutaj w Australii to czasem trudno mi uwierzyć, że tutaj jest naprawdę zimno. Jak przyjechałam tu wzięłam ze sobą tylko letnie ubrania, myśląc że nie ma w Australii zimy i cały czas jest ciepło.. Jak bardzo się myliłam !
Przekonałam się podczas pierwszych dni zimy gdzie temperatura spadła do -1 i wieczorem jak wyszłam na podwórko to dosłownie zimno przenikało do szpiku kości!
Wiele osób w Europie myśli, że przesadzam ale niestety to jest prawda! Być może temperatury wydają się podobne jak w późnej jesieni i początków przymrozków w Polsce ale klimat jaki tu jest powoduje że odczuwalność niskiej temperatury jest bardziej odczuwalna niż jest w rzeczywistości.
Tak, po za tym to wczesna jesień jest tu tak ciepła jak wiosna i co mi się najbardziej podoba trawy mają piękną zieleń... Niestety latem trawa jest wysuszona i wypalona przez bezlitosne słońce..
Już niedługo, bo już 1czerwca zacznie się tu kalendarzowa zima i zaczną wiać porywiste wiatry, deszcze a w w górach i ich okolicach spada śnieg...
środa, 29 kwietnia 2015
sobota, 18 kwietnia 2015
Nigdy nie patrz się za siebie..
Nigdy nie patrz się za siebie
Nigdy nie wahaj się
Stawać coraz silniejszym człowiekiem
Nie trać nadziei oraz wiary
Poprostu idź przez życie
Patrz do przodu
Lecz nigdy nie patrz się do tyłu
Bo wszystko stracisz...
Nie zapomnij swej przeszłości
I krocz śmiało do terazniejszości
Tylko nie patrz się do tyłu....
niedziela, 12 kwietnia 2015
King Lake
Ostatnio w king Lake byłam jakiś rok temu ale podoba mi się to miejsce zwłaszcza park leśny który ma około 24 tysiące hektarów. Kilka lat temu był tam wielki pożar w którym zginęło około 189 osób. Był to jeden z największych pożarów w Victorii.
Teraz jedyną pamiątką tego wydarzenia są poczerniała kora drzew. Drzewa mają już zielone liście i gałęzie ale ich kora przypomina o tym wydarzeniu.. Przez jakiś czas park był zamknięty ze względu na zagrożenie jakie stwarzały spadające gałęzie. Teraz ten Park leśny jest znów otwarty dla zwiedzających.
Atrakcją są zwierzęta oraz ptaki tam żyjące w swym naturalnym środowisku. Jest tam też wodospad gdzie można podziwiać piękno i moc natury. W lecie jest niewielki lecz zimą kiedy jest więcej deszczu to wtedy pokazuje swe piękno...
Teraz jedyną pamiątką tego wydarzenia są poczerniała kora drzew. Drzewa mają już zielone liście i gałęzie ale ich kora przypomina o tym wydarzeniu.. Przez jakiś czas park był zamknięty ze względu na zagrożenie jakie stwarzały spadające gałęzie. Teraz ten Park leśny jest znów otwarty dla zwiedzających.
Atrakcją są zwierzęta oraz ptaki tam żyjące w swym naturalnym środowisku. Jest tam też wodospad gdzie można podziwiać piękno i moc natury. W lecie jest niewielki lecz zimą kiedy jest więcej deszczu to wtedy pokazuje swe piękno...
Fajnie jest posiedzieć sobie nad strumykiem z dala od miejskiego zgiełku |
wtorek, 7 kwietnia 2015
Kawałek Polski w Australii
Jak wcześniej wspominałam 9 Marca minęło dwa lata od czasu kiedy przyjechałam do Australii.
Tęsknota za krajem jest wpisana w los emigranta i nikt nie uchroni się przed nią. Ludzie różnie sobie radzą z tym uczuciem.
Jedyną metodą żeby tak bardzo nie bolało jest pogodzenie się z faktem że Australii lub gdziekolwiek indziej nie będzie tak jak w kraju w którym mieszkaliśmy ale można samemu stworzyć swój kawałek ojczyzny.
W każdym kraju są różne kluby polonijne, restauracje, sklepy. Chcę pokazać swój mały kawałek ojczyzny tutaj na antypodach.
W moim domu rozmawia się po polsku. Mój maż nie jest zbytnio zadowolony bo mimo że pochodzi z polskiej rodziny to woli mówić po angielsku ale do mnie mówi po polsku. W mojej kuchni królują przede wszystkim polskie potrawy, które uwielbia moja teściowa i mąż. Co roku zapraszam teściową na wigilię oraz na święta wielkanocne do siebie. Moja teściowa jest szczęśliwa że choć jedna synowa podtrzymuje polskie tradycje.
Od czasu do czasu odwiedzamy Klub Polski w Albion i jemy tam obiad. Zawsze zamawiam sobie tam flaki ponieważ je lubię ale mąż bierze zwykły sznycel z drobiu, zaś teściowa schabowy.
W Melbourne jest kilka sklepów polskich z tego co wiem to jest w Glenroy i na Dandynong.
Kilka razy w roku jeździmy do polskiego sklepu w Glenroy i robię tam zakupy. Jest tam dość dużo polskich towarów ale ceny są podwójne niż w zwykłym supermarkecie. Niestety nie ma tam wszystkich produktów które bym potrzebowała ale takie artykuły jak galaretki proszek do pieczenia cukier waniliowy różne artykuły w puszkach i słoikach, makrele śledzie, zupy w proszku i przetwory oraz słodycze. Są tam również gazety polskie ale cena trochę odstrasza od kupna. W zwykłych sklepach od czasu do czasu zdarza się jakiś produkt polski. W niektórych sklepach monopolowych można kupić polski alkohol taki jak: Żubrówka, Wiśniówka, Wyborowa, oraz trochę piw polskich ale przeważnie jest tylko Tyskie lub Okocim.
Ostatnio w sklepie z naczyniami widziałam polskie szkło Krosno. Oczywiście mam komplet kieliszków do czerwonego wina tej firmy.
Kiedyś w The Reject Shop zobaczyłam plastikowe pojemniki do ciasta więc kupiłam je do domu.
Co roku na Federation Square jest organizowany polski jeden z największych festiwali w Melbourne. Co roku przyciąga tłumy nie tylko Polaków ale również ludzi innych narodowości zaciekawionych naszą kulturą.
Raz na jakiś czas zamawiam polskie książki z The Polish Bookstore i mam już w domu małą biblioteczkę oraz pożyczam przeczytane książki teściowej oraz rodzinie męża.
Mimo że wolę polską kulturę to nie zamykam się na nowe i staram się poznać kulturę Australii oraz kulturę krajów z których pochodzą moi sąsiedzi, znajomi, lub koleżanki z szkoły lub też z pracy.
Tęsknota za krajem jest wpisana w los emigranta i nikt nie uchroni się przed nią. Ludzie różnie sobie radzą z tym uczuciem.
Jedyną metodą żeby tak bardzo nie bolało jest pogodzenie się z faktem że Australii lub gdziekolwiek indziej nie będzie tak jak w kraju w którym mieszkaliśmy ale można samemu stworzyć swój kawałek ojczyzny.
W każdym kraju są różne kluby polonijne, restauracje, sklepy. Chcę pokazać swój mały kawałek ojczyzny tutaj na antypodach.
Wigilia po polsku z małym akcentem australijskim
Co roku do domu teściowej przychodzą Harcerze z polskiego kościoła po kolędzie
Wielkanoc |
W moim domu rozmawia się po polsku. Mój maż nie jest zbytnio zadowolony bo mimo że pochodzi z polskiej rodziny to woli mówić po angielsku ale do mnie mówi po polsku. W mojej kuchni królują przede wszystkim polskie potrawy, które uwielbia moja teściowa i mąż. Co roku zapraszam teściową na wigilię oraz na święta wielkanocne do siebie. Moja teściowa jest szczęśliwa że choć jedna synowa podtrzymuje polskie tradycje.
Od czasu do czasu odwiedzamy Klub Polski w Albion i jemy tam obiad. Zawsze zamawiam sobie tam flaki ponieważ je lubię ale mąż bierze zwykły sznycel z drobiu, zaś teściowa schabowy.
W Melbourne jest kilka sklepów polskich z tego co wiem to jest w Glenroy i na Dandynong.
Kilka razy w roku jeździmy do polskiego sklepu w Glenroy i robię tam zakupy. Jest tam dość dużo polskich towarów ale ceny są podwójne niż w zwykłym supermarkecie. Niestety nie ma tam wszystkich produktów które bym potrzebowała ale takie artykuły jak galaretki proszek do pieczenia cukier waniliowy różne artykuły w puszkach i słoikach, makrele śledzie, zupy w proszku i przetwory oraz słodycze. Są tam również gazety polskie ale cena trochę odstrasza od kupna. W zwykłych sklepach od czasu do czasu zdarza się jakiś produkt polski. W niektórych sklepach monopolowych można kupić polski alkohol taki jak: Żubrówka, Wiśniówka, Wyborowa, oraz trochę piw polskich ale przeważnie jest tylko Tyskie lub Okocim.
Ostatnio w sklepie z naczyniami widziałam polskie szkło Krosno. Oczywiście mam komplet kieliszków do czerwonego wina tej firmy.
Kiedyś w The Reject Shop zobaczyłam plastikowe pojemniki do ciasta więc kupiłam je do domu.
Zakupy w Polka Deli |
Polka Deli w Glenroy |
W Don Murphy można kupić polski alkohol |
Co roku na Federation Square jest organizowany polski jeden z największych festiwali w Melbourne. Co roku przyciąga tłumy nie tylko Polaków ale również ludzi innych narodowości zaciekawionych naszą kulturą.
W domu mam parę rzeczy sprowadzonych prosto z Polski między innymi młynek do kawy
Malwy z ogrodu teściowej
Mimo że wolę polską kulturę to nie zamykam się na nowe i staram się poznać kulturę Australii oraz kulturę krajów z których pochodzą moi sąsiedzi, znajomi, lub koleżanki z szkoły lub też z pracy.
sobota, 4 kwietnia 2015
Wielkanoc
Zdrowych i Radosnych Świąt
Wielkanocnych
Smacznego Jajka
Oraz mokrego Śmigusa Dyngusa
Życzy
Freya93
Te piękne pisanki wyskrobała moja znajoma Polka z Mont Albert |
Subskrybuj:
Posty (Atom)