czwartek, 8 marca 2012

Po miesięcznej przerwie znowu wróciłam do pracy w Niemczech. Na życzenie rodziny jak i również sama chciałam wróciłam do Lenggries. Przez parę dni była tu piękna wiosenna pogoda ale dziś wróciła na Bawarię zima.
W mieście już nie było śniegu tylko w parku u podnóża gór pozostały resztki i zamarznięte jeszcze jezioro. Wczoraj w ogrodzie zrobiłam cudne zdjęcia przebiśniegów i krokusów wiosennych . Cały ogród jest usiany tymi wiosennymi kwiatami. Robiąc zdjęcia starałam się nie podeptać tych ślicznych i delikatnych kwiatów. Czułam się pośród nich jak słoń w składzie porcelany...
Dziś cały dzień pada śnieg i przykrył swym puchem te pierwszy oznaki wiosny.
Przed obiadem odwiedził babcię jej syn Franz kiedy podałam obiad zapytałam się czy  dać pić i obiad odmówił i siedział w kuchni patrzał jak jemy. Czułam się skrępowana jak tak się patrzył raz po raz się czy podać obiad i ciągle odmawiał. Nie mogłam się swobodnie zjeść i po jego wyjściu czułam się nie najedzona.  Jak poszedł to dołożyłam  sobie porcję jedzenia.
Niemcy nie jedzą nigdzie tam gdzie nie zostali oficjalnie zaproszeni na obiad lub kawę. Jak składają nie za powiedzianą wizytę to jedynie piją wodę lub kawę.  W Polsce jest nie co inaczej... Jednak co kraj to obyczaj...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz